sobota, 19 września 2015

Nowe Chmury na Niebie



Szkoła Śmierci Fairy tail
 Oliwia Natsuki オリビア
 Rozdział 11 - "Wsparcie"
Pierwszą osobą, którą zobaczyła był Natsu. Krzyknęła do niego, lecz ten nawet nie szczycąc jej spojrzeniem, szybko zamknął drzwi do swojego pokoju. Pobiegła dalej. Drugą osobą, którą spotkała była Lucy.
- Lu-chan! – zawołała i przytuliła się do blondynki. - Myślałam, że to sen, ale jednak…
- Levy… Mcgarden… - szepnęła Lucy, a następnie odepchnęła niebieskowłosą. – Nie obchodzi mnie twój durny sen. Chcę się wydostać z tej szkoły i ty mi w tym pomożesz! – wrzasnęła Heartfilia i podniosła nóż leżący na ziemi.
- Lucy… co ty… - niebieskowłosa była w szoku, szybko rzuciła się do ucieczki przed szaloną blondynką.
Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciółka chciała ją zabić. Kogo mogła prosić w tym momencie o pomoc? Jak mogła się wydostać z tej rozpaczliwej sytuacji?


Mówił, że przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.
Adriemmer R
IV. Nieprzerwany sen
Nigdy nie słyszałam tak zrozpaczonego, gardłowego krzyku Mei. Moje ciało ogarnął nerwowy paraliż i obrzydliwe dreszcze.
Shisui leżał z kunaiem utkwionym dość płytko w jego klatce piersiowej, ale na tyle, by sparaliżować jego ruchy na te kilka sekund. Znajdująca się przy nim Mei, przerzuciła sobie za szyje ramię chłopaka i podniosła od razu, jednak wszystko to skumulowało się jedynie do kilku drgnięć i jęków bezsilności wydanych przez czarnowłosą.
Chwilę później zauważyłam kunaia posłanego w stronę pleców Mei czy też czaszki Shisuiego - w zależności w kogo miał on trafić, choć strzelam, że cel nie był do końca obrany, a liczył się jedynie efekt.
Przez chwilę nawet to sobie wyobraziłam. To, że któreś z nich straciło to drugie.


 Miłość to najpiękniejsze sacrum, więc nie traktuj jej jak kontraktu
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 42 - Wymówka na ucieczkę
 Tuż po rozmowie z Natsu, Lucy wyruszyła w swą podróż szukając rozwiązania. Znajdowała się już kilka kilometrów od Magnolii. Ruszyła w świat, aby zapanować nad swą mocą, która daje jej wyraźnie się we znaki. Ze spokojnym już sercem szła pewnie przed siebie i miała nadzieje, że już nie długo będzie mogła wrócić do gildii, ale nadal miała co do tego lekkie obawy. Po pierwsze: czy po jej przemianie, przyjaciele ją zaakceptują? Po drugie czy będzie zmuszona wypełnić polecenie rady i po trzecie: Czy Natsu nie będzie zawiedziony jej nową mocą? Niby na te pytania istnieją oczywiste odpowiedzi, na które blondynka powinna znać odpowiedź, jednak jej serce jest pełne wątpliwości.
- Nie! Nie powinnam teraz zawracać sobie tym głowy! – skarciła samą siebie, kiwając głową i skupiła się na dalszej wędrówce. Dla pewności przyzwała Lokiego, który jak wierny przyjaciel dotrzymywał jej kroku.

Naruto - Rikudou Sennin
Robso98
Rozdział 27
Starcie trójki
Sześć dni później, wieczór.
-Kuso... To dalej nie to... - sapnął ciężko dyszący Naruto, wpatrując się w wirującą pomiędzy dłońmi kulę czakry - Szlag! - ryknął, uderzając zebraną energią w stojące przed nim uschłe drzewo
Zebrana moc od razu rozprysła się, żłobiąc w korze martwej rośliny wgłębienie o kształcie spirali.
"Heh... Wychodzi na to że na razie współpraca z klonem jest jedynym wyjściem." - stwierdził lisi lokator Uzumakiego - "W pojedynkę nie jesteś w stanie zebrać i ustabilizować takiej ilości czakry w jednym miejscu. To ponad twoje zdolności."
-Stwierdziłem że opanuję Rasengan, i zrobię to choćbym miał paść! - odkrzyknął głośno blondyn, wytwarzając między rękoma kolejną niestabilną sferę - Teraz tylko utrzymać to w miejscu... - wysyczał, bezskutecznie starając się uspokoić szalejący w dłoniach wir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz