środa, 6 stycznia 2016

Nowe Chmury na Niebie


Najpierw trzeba poznać zasady, żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa. 
http://uchiha-haruno-rules.blogspot.com/
14. "JESTEM DUPKIEM WSZECH CZASÓW."
"  - Pod przykrywką pobraliśmy się i tak jakoś było przez lata. - uśmiechnęła się od swoich wspomnień - A z tym ślubem to też była jazda bez trzymanki. - Jak to ? - wziął od niej butelkę i nalał sobie do szklanki - Ślub miał być lipą. Całkowitą lipą. W świetle prawa nigdy nie mieliśmy być państwem Hyuga. Osoba udzielająca nam ślubu miała być podstawiona. Ale coś tam się wydarzyło i nie dotarła. Moja biologiczna matka, nie chcąc mnie denerwować, nie mówiąc nic nikomu załatwiła kapłana. Prawdziwego. Po fakcie dowiedzieliśmy się już jak wychodziliśmy z budynku i zobaczyliśmy agenta, który miał być naszym księdzem. Spojrzeliśmy wtedy na siebie przerażeni. Potem na księdza. Padło wtedy jedno święte słowo ." O kurwa. " - zaśmiała się do swoich wspomnień.


Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie? 
http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/
Rin-chan
Rozdział 29
Nigdy nie pomyślałam, że mogłabym znaleźć się w tym miejscu, tylko dlatego, że od zawsze z całego serca pragnęłam zaznać szczęścia, spokoju i miłości. Przecież ja tylko chciałam uciec od teraźniejszości. Chciałam kochać prawdziwą miłością i żeby ktoś odwzajemniał to uczucie tak samo szczerym. Takim, które płynie z głębi duszy i wypełnia człowieka całego. Od stóp aż po czubek głowy.  Podobno szczęście można osiągnąć zawsze, po prostu ciesząc się z małych rzeczy. Trzeba sobie wyrobić hierarchię tego, co nas cieszy, zasmuca i jest nam zupełnie obojętne. Ja próbowałam to zrobić i w gruncie rzeczy skończyło się na tym, że żyłam w jednej wielkiej mydlanej bańce, iluzji, z której nie mogłam, lub nie chciałam się wydostać. Po cóż stosować jakieś dziwne "zabawy" psychologiczne, na dowartościowanie się, skoro i tak ląduje się na samym dnie, gdzie pozostaje nam już tylko ledwo palący się ognik w naszej duszy, a który także z czasem ulegnie całkowitemu wypaleniu. Zawsze chciałam dobrze, a teraz praktycznie za nic zostałam znów zamknięta jak jakieś zwierze w piwnicy, na cztery spusty.


 Miłość to najpiękniejsze sacrum, więc nie traktuj jej jak kontraktu 
http://lucy-celestialprincess.blogspot.com/
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 48
- Spadająca Gwiazda Po kilku chwilach trójka magów i kot wyruszyli w drogę powrotną do Magnolii, życząc Sucie szybkiego powrotu do zdrowia, a sobie samym bezpiecznej podróży. Natsu pomachał przyjaciołom na pożegnanie i sam ruszył na poszukiwania pewnej osóbki. Jej zapach bardzo dobrze znał, ale było w nim coś innego, coś co powodowało, że się wahał. Jego instynkt podpowiadał mu, że trzeba to wyjaśnić. Kierując się zapachem dziewczyny odnalazł ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym został zaatakowany przez Sute. Siedziała skulona przy strumieniu i machała ręką zanurzoną w chłodnej wodzie. - „No idź do niej!” – skarcił siebie w myślach.


 "Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych." 
http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com
Maruo Sa
Miniaturka 11 cz. 4 (Ostatnia) (KS)
- Ja do Kiby. - Naprawdę? Nie domyśliłabym się.- Miała naprawdę podły humor, a pojawienie się tej… dziewczyny wcale jej nie pomogło. Zadziałało wręcz odwrotnie. - No to, gdzie on jest? - A skąd ja mam wiedzieć?- Wzruszyła ramionami. Nie miała najmniejszego zamiaru być miła. Pomimo tego, że ta nic jej nie zrobiła- teoretycznie. - Mieszkacie razem i nie wiesz gdzie jest? - Jak widać. - Mogę wejść? - Po co? Źle ci tam gdzie stoisz? - Nie rozumiem, dlaczego jesteś taka niemiła. - Tak na mnie działasz… - Rozumiem, że nie jestem przez ciebie tutaj mile widziana. - Dobrze, że rozumiesz.- Odpowiedziała Sakura i chciała zamknąć drzwi, ale Ibuki włożyła między nie, stopę. Cierpliwość powoli ulatywała z różowowłosej.- Czy coś jeszcze?


 Zdemaskowany wojownik 
http://saiyan-princess.blog.onet.pl
Killall
95
[...] - Patrzcie! – Wrzasnął sprawozdawca – To niesamowite! Zamaskowany Wojownik się podniósł! Niebywałe! W ostatniej sekundzie dostrzegłam, iż wspomniany delikwent zmierzał odegrać się. Przyspieszyłam lot i wykorzystując oniemiałą androidkę chwyciłam ją za ramiona i rzuciłam nią w natręta. Obaj zderzyli się, lecz tylko Osiemnastka upadła na płytki zastanawiając się co tak właściwie się stało[...]


Poniedziałek, 25 kwietnia, godzina 23, Akademik
http://pamietnik-fairy-tail.blogspot.com/
Reiko Chino
45
,,Gdy odzyskałam przytomność był już ranek. Ani Shintarou, ani tym bardziej nikt z posiadłości Hirakawy się nie zjawił. Martwiłam się, że mogło mu się coś stać lub mógł nie wiedzieć, że ukryłam się akurat tutaj i szukać mnie gdzie indziej. Siedziałam ukryta pod barem, gdy nagle usłyszałam jakieś stukanie, prawdopodobnie czyichś butów o podłogę. Spięłam się cała, gotowa do obrony w razie gdyby to był ktoś od Hirakawy, albo - co gorsze - on sam. -Miko, jesteś tu? – usłyszałam szept Shintarou. Wyskoczyłam zaraz zza baru. Gdy zobaczyłam Shintarou, aż się przeraziłam. Był ranny i cały poobijany, ze skroni ściekała mu krew. Podbiegłam do niego, czując łzy zbierające się pod powiekami. Podniosłam rękę do jego twarzy i starłam ze skroni jego krew. -Shin-chan – wykrztusiłam przerażona. -Cii, to nic. Nie płacz. To do ciebie niepodobne – odparł Shintarou uśmiechając się. Zdumiałam się jak on może uśmiechać się w takiej sytuacji. -Co z… - urwałam, bojąc się wypowiedzieć na głos jego nazwisko, jakby to mogło go tu sprowadzić. -Uciekł – wzrok Shintarou spoważniał na chwilę. – Ledwie mi się udało ujść z życiem, ale postraszyłem go, że zaraz zjawi się tu całe Fairy Tail, to trochę zbiło go ze stołka. Poza tym nie mogłem z nim przegrać. Wiem jaką magią się posługuje i umiem się jej przeciwstawić. -Naprawdę? –zdziwiłam się. – A jaką on w ogóle magią się posługuje? Nim Shintarou zdążył mi odpowiedzieć, przerwała nam Mirajane. -Ara, ara, a co wy tu robicie tak wcześnie? I to całkiem sami? –zagadnęła zapewne już wyobrażając sobie nie wiadomo co. Po chwili spostrzegła w jakim stanie jest Shintarou. – Co ci się stało?! Pomyślałam, że nie powinnam mówić wszystkim o tym co zaszło. Nie chciałam ich wciągać w swoje problemy.''


"Nie ma już po co żyć w tym świecie. Tylko zemsta przyniesie mi ukojenie" - Krew Wiśni. 
http://krew-wisni.blogspot.com
Kao Bae
7. Przebudzenie
Nagle ujrzałam chakrę we wbitych w niego przeze mnie senbonach. Znieruchomiał. Jego uśmiech momentalnie zgasł. - Kiedy? – Jego słowa długo bębniły mi w uszach. Nie rzucałam tych senbonów na marne. To była jedna z sztuczek, której się niedawno nauczyłam. Senbony w rękach profesjonalisty mogły służyć jako zabójcza broń, w tym również miała na celu obezwładniać przeciwnika. Z dodatkową chakrą spełniały funkcje na sto procent, bez żadnych uchybień. Wykonałam tym razem jedną pieczęć. Znikąd w całej sali, pojawiły się wybuchające notki. Wcześniej już dokładnie przeanalizowałam otoczenie. Kryjówka była na tyle mocna, że na pewno wyjdzie z tego bez szwanku. Wyjęłam kunai z wybuchającą notką i rzuciłam ją w ścianę niedaleko innej notki. - Bum – Wyszeptałam. Niedługo potem, cała sala zalała się ogniem.


"Toya niszczy życie członkom Akatsuki" 
http://boczytaniejestprzygoda.blogspot.com/
Toya
4. Próby pojednania
Kakuzu: Money, money, money <3
Pain: Ile wczoraj zarobiliśmy? Z tego całego chaosu nawet nie spojrzałem na kwitek.
Kakuzu: Okrąglutkie dziesięć tysięcy jenów ^^
Toya: Ooooo, nieźle!
Konan: Zależy jak dla kogo. Ja za stanie całą noc przed klubem ze striptizem negocjowałabym większą stawkę x,x
Kakuzu: Nie znasz się, kobieto -,-
Toya: Po co Naruto i Sasuke, tak właściwie, tutaj przyszli?
Deidara: Sasuke przychodzi co jakiś czas, aby spędzić z Itachim trochę czasu, bo inaczej ten wariuje. A Naruto zazwyczaj jest tu dla towarzystwa.
Zetsu: Wariuje to mało powiedziane… Raz mi fikusa pogryzł!
Toya: ? o_O


 Dopóki śmierć nas nie rozłączy 
http://dsnnr.blogspot.com/
Inriss
Rozdział V
- Uchiha Itachi? - spytał patrząc na listę uczniów. Czekał w milczeniu na odpowiedź chłopaka, ale nie wytrwał długo i znów zapytał. - Uchiha Itachi? Odpowiedziała mu cisza. Podniósł wzrok znad kartki. - Rozumiem, że kolegi nie ma. Przekażcie mu, że najbliższy egzamin za rok - powiedziawszy to wrócił do śledzenia listy nazwisk.


Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
 
http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Erroay von Uchiha
29. Małe komplikacje
Kiedy dobiegł do końca następnego korytarza, dotarł do rozwidlenia, na ścianach którego zaczęły pojawiać się drzwi. Było ich sporo, oddalone od siebie w regularnych odstępach, po obu stronach tunelu. Takie umiejscowienie mogło wskazywać na sektor mieszkalny. O ile dobrze pamiętał mapę innej kryjówki Orochimaru, którą dostali od Tsunade do wglądu, znajdował się właśnie w bardzo niebezpiecznym obszarze, w samym centrum kryjówki. Obaj z Itachim wprawdzie doszli do wniosku, że plany kryjówek na pewno w pewnym stopniu się od siebie różnią, gdyż tylko ktoś zupełnie bezmyślny budowałby podziemia według jednego wzorca, jednak postanowił zachować wzmożoną czujność. Rezygnując z biegu, przemieszczał się bezszelestnie, mijając kolejne drzwi i zbliżając do kolejnego zakrętu, na którym powinien odbić trochę w prawo, by okrążyć zawalone laboratorium i wyjść z drugiej strony. Kiedy jednak mijał przedostatnią parę drzwi, te uchyliły się i stanęła w nich niewyraźna postać. Sasuke zacisnął dłoń na katanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz