wtorek, 5 kwietnia 2016

Nowe Chmury na Niebie



Łzy nie są oznaką słabości, są oznaką siły 
Czekoladowa Papuga 
Rozdział 6 - Naszyjnik
Był on drewniany i nieduży. Obok budynku znajdował się ogród z licznymi rodzajami roślin. Gdy byli już przy drzwiach mieszkania, Happy nacisnął przycisk osadzony na ścianie. Rozległ się dźwięk dzwonka. Po jakimś czasie drzwi zaczęły się otwierać. W ich progach ujrzeli szkarłatnowłosą kobietę w średnim w wieku. Tęczówki oczów były brązowe. Jej strój składał się z szarej bluzy i różowym dżinsów. Stopy miała bose. Z jedną ręką w kieszeni patrzyła się na wyższego od niej o głowę różowowłosego nastolatka z łagodnością i zaciekawieniem w oczach.
- Dzień dobry. - powiedzieli równo Natsu i Happy. Natsu podał białą torebkę należącą do Erzy matce przyjaciółki. Kobieta chwyciła przedmiot i popatrzyła się to na Natsu, to na Happiego. - Erza zapomniała wziąć ze sobą.
- Dzień dobry, chłopcy... - przywitała się cicho. - To Erzy nie ma z wami? - szepnęła, na co chłopaki zamrugali parę razy oczami. - Erza jeszcze nie wróciła? - zdumiał się mocno Happy. - Powiedziała, że idzie do domu! - powiedział, po czym spojrzał na równie zdziwionego towarzysza.
- Miała wrócić, godzinę temu... Martwię się, że coś jej się stało... - wbiła wzrok w ziemię. Natsu zacisnął mocno zęby, po czym oznajmił: - Poszukamy jej.


 Kiedy pisanie staje się sztuką...  
Darka3363  
Shaman King, cz.3 
- Kira D.Gilan  Firestorm zaczął z zaciekawieniem spoglądać na Kirę. Miał on ciemno niebieskie, niemalże czarne, proste włosy sięgające do linii szczęki i niebieskie oczy. Miał on nieco zmęczony wyraz twarzy i spojrzenie, ale wyglądał na sympatyczną osobę. Ale z drugiej strony Angel też wygląda sympatycznie, a okazuje się, że jest diabłem w anielskiej skórze, dlatego Fire nie dawał wiary wyglądowi zewnętrznemu. – Czemu akurat Mephiś? – Bo te kretyny mnie tak nazwały – Kira spojrzał się na Yoh i Shiki’ego, którzy zaraz zrobili niewinne minki. Co wyglądało co najmniej uroczo. – Uznali, że moje przezwisko jest za długie i będą mnie nazywać skrótowo i wyszło jak wyszło – wzruszył ramionami, już przyzwyczajony do dziwnych wybryków tej dwójki.


Szkoła śmierci Fairy tail 
http://deathschool-fairytail.blogspot.com/
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 16 - Seria morderstw
- Natsu! – dziewczyny się zaczerwieniły. – Możesz się powstrzymać od tych swoich komentarzy? – zwróciła mu uwagę Lucy, po czym wescthnęła: – Ale masz rację. To dziwne, że nikt nie przychodzi. - Coś mogło się stać – zauważyła czarnowłosa. - Mam nadzieję, że nie, ale lepiej chodźmy ich poszukać. Natsuki ty rozejrzyj się po dormitorium. Natsu zajmie się resztą parteru. Ja poszukam na pierwszym piętrze. - To ja wezmę drugie piętro – zaproponowała Levy. Kiwnęli głowami na znak i ruszyli na poszukiwania… nieszczęścia? Każdy poszedł w swoją stronę i starał się znaleźć coś niepokojącego lub godnego uwagi. Na ich nieszczęście, Levy to znalazła… Z niedowierzaniem i przerażeniem patrzyła na dwójkę nie przytomnych osób, a po chwili krzyknęła najgłośniej jak potrafiła: - NIECH KTOŚ TU PRZYJDZIE!


Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście 
http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Erroay von Uchiha
35. Siadaj, Uchiha
Itachi poczuł, jak zalewa go fala złości. Na nim taka demonstracja siły nie robiła wrażenia, ale zgadzał się z Uzumakim – nie wyobrażał sobie, jak można się w taki sposób potraktować jakąkolwiek kobietę. Zacisnął szczękę i wstał.
– O nie – powiedziała Haniko, podchodząc do niego i łapiąc go za rękę.
– Siadaj z powrotem. – Siadaj, Uchiha – rozkazała Tsunade. Itachi mimo to wciąż stał i zastanawiał się, czy po prostu nie wyjść. Pewnych zachowań po prostu nie powinno się tolerować.
– Itachi, Tsunade-sama prosiła, żebyś usiadł. Uspokój się i pomyśl. Nawet jeśli pójdziesz teraz do niego i zrobisz mu awanturę, niczego to nie zmieni. Co więcej, to będzie dla nas kolejny krok w tył. Nie możemy mu dać powodu, by przyłączył się do rewolucji. Jeśli go do siebie zniechęcisz, dasz mu powód, by do tego doszło. – Haniko zamilkła, zabierając dłoń z ramienia przyjaciela, który, choć wciąż spięty, kiwnął głową i usiadł z powrotem. – Przepraszam, nie powinnam była dać mu się sprowokować.


"Zapadnij w sen, królewski weteranie" 
http://seijuroakashixocetka.blogspot.com/ 
Dattebayo
One shot: Moja dusza w uśmiechu rozpaczy.
Stanęłam przed wielkim lustrem, w wielkiej oszklonej sali. Moje odbicie otaczało mnie. Czułam się zdominowana przez samą siebie. Przeszyły mnie ciarki. Nie wiem, dlaczego miałam na sobie potarganą sukienkę, a moje odbicie się do mnie uśmiechało, mimo że ja tego nie robiłam. Spojrzałam na posiniaczone obojczyki, kolana, dłonie. Przeraziło mnie to. Zaczęłam dotykać każdego bordowo zielonego siniaka. Czułam ból w całym podbrzuszu, ale nie wiedziałam dlaczego. Przeniosłam brązowe tęczówki na samą twarz. Blada, posiniaczona, rozmazany tusz od łez. Dotknęłam lodowatą dłonią delikatnie policzka, gdzie było zadrapanie. Opadłam bez sił na ziemię, podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i położyłam na nich brodę. Wpatrywałam się w łzy, które płynęły po policzkach mojego odbicia. Jej uśmiech był pełen bólu. Chwilę później zniknęła, a w jej miejsce pojawiło się moje prawdziwe odbicie, nędzy, rozpaczy, bólu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz