wtorek, 3 maja 2016

Nowe Chmury na Niebie



The Rise of Ttuce
Nocebo
Rozdział dwudziesty siódmy
Nagły wybuch mocy, który prowadził ich do tej pory, teraz nagle zaczął słabnąć, lecąc łeb na szyję w dół i niemalże zanikając kompletnie – zwiastując śmierć setek, jeśli nie tysięcy w jakimś opętańczym szale, który wydawał się nie mieć swego źródła. Gohan otwierał coraz szerzej oczy, nie chcąc już rywalizacji z Ttuce, a rozglądając się na boki, szukając… Sam nie wiedział dokładnie czego. Ale tego specjalnego czegoś, co pchało go do działania i zwiastowało najgorsze. Ostry podmuch zimnego powietrza smagał twarz chłopaka, a on miał wrażenie, że ścigają go wszystkie ogary piekieł.


W rzeczywistości nie różnimy się tak wiele od innych
Marika Beilschmidt
Rozdział 24- Początek końca
Czarnowłosy wziął mnie na bok. Miał zbolałą minę, taką jaką robi rodzic, kiedy zmuszony jest do wygłoszenia reprymendy. Ukucnął przede mną, tak, że widziałam jego poważne, ciemne oczy.
- Myślisz... Myślisz, że to co wtedy powiedziała było kłamstwem?- tego się nie spodziewałam. Otwarłam usta ze zdziwienia.
- Zaskoczyłeś mnie...- Roześmiałam się, chwytając za serce.- Myślałam, że coś zrobiłam źle.
- Nie robiłem nigdy nikomu wyrzutu. No może Natsu, ale temu płomyczkowi czasami trzeba coś wbić do głowy.- uśmiechnął się lekko.- Nie mów jej, że o to pytałem...
- No coś ty! To zostaje między nami!- spoważniałam.- Jeśli chodzi o to, mogę się mylić, ale uważam, że nas zbywała... W kwestii no! Myślę, że nie chciała abyśmy też w coś się wpakowali z tym porywaczem. Moim zdaniem, ona coś podejrzewała...
- Więc chodziło tylko o ochronę nas?- lekko rozluźnił się. 
- Mhm...- poklepałam go po ramieniu.- Kiedy mówiła, że nic między wami widocznie się zawahała...
Na moje słowa uśmiechnął się szeroko. Chyba go uszczęśliwiłam.

Miłość to najpiękniejsze sacrum
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 53 - Stracone szczęście
Przegrała.
Zeref był pierwszy. Zabrał go.
Przerażone oczy zebranych wpatrywały się w miejsce, w którym przed chwilą stała dwójka osób. Przyjaciel i wróg, lecz teraz została po nich jedynie kałuża. Nawet nie zorientowali się kiedy niebo zaczęło łkać…zupełnie jak ich „nowa” przyjaciółka.
„Culy” wyła niemiłosiernie i głośno. Widać było, że nie zamierza przestać. Mimo tak smutnej chwili, Levy nadal była pełna podejrzeń co do dziewczyny, ale widząc jak ta zrzuca swój szalik, a zakłada ten Natsu, zrobiło jej się przykro. Nie ufała tej nowej, ale serca z kamienia nie miała. Podeszła powoli do „białowłosej” i uklękła przy niej, kładąc swą dłoń na jej ramieniu. „Białowłosa” wyrwała się z transu, a gdy napotkała wzrok swej przyjaciółki… zrozumiała, że czas przestać ich okłamywać.
- Przepraszam – szepnęła i wybuchła kolejnym, niepohamowanym szlochem.
Zechciała znów wrócić do swej postaci i tak też się stało.


Łzy nie są oznaką słabości, są oznaką siły
Czekoladowa Papuga
Rozdział 7 - Ucieczka
Przez ulice zazwyczaj ruchliwej Magnolii przemierzała szatynka o niebieskich oczach, ubrana w nowy strój, który składał się z: Czerwonej koszulki na ramiączkach, białego żakietu, luźnych, niebieskich dżinsów i zielonych adidasów. Tą osobą była oczywiście nasza kochana Strażniczka Magicznej Bramy, która tydzień temu uciekła z organizacji Tanga.
Idąc wzdłuż domów, nagle oparła się ręką o murowaną ścianę jednego z budynków, uginając kolana. Nie dość, że nie jadła nic od pięciu dni, to jeszcze nie spała całymi nocami. Jej powieki chciały już się zamknąć, ale dziewczyna jeszcze nie dała im tego zrobić. Jeszcze nie teraz. Musiała kogoś wreszcie powiadomić o tym, jak można przywrócić magię. Mimo wszystko chęć wyspania się wygrała. Oczy jej się zamknęły. Upadła na ziemię, tracąc przytomność...


Pod Kapeluszem Dzika
Kuro Neko, Uchiha Hinata
Rozdział 2 "Demon ma uczucia"
Płakałam... 
Nie wiedziałam dlaczego to się stało.
Dlaczego dotyk Kinga, natychmiast mnie uspokoił oraz wywołał jakiekolwiek reakcje.
Do tej pory nigdy tak nie miałam. 
Może to jedynie przypadek?
Chwila zapomnienia?
Nie...
To na pewno coś więcej.
Z tymi oto myślami, mimowolnie zasnęłam.
Nie zdając sobie sprawy, jak bardzo ten incydent wpłynie na mój dalszy los.


"Jeśli się wyróżniasz, jestęś znienawidzony przez innych."
Maruo Sa
Rozdział 26
Itachi czuł się naprawdę skołowany. Zupełnie nie wiedział co myśleć. Ten krótki pocałunek tylko dodatkowo zawrócił mu w głowie. Powoli miał dość całej tej sytuacji, ponieważ była ona cholernie niejasna. Nie wiedział, jak ma się zachowywać w stosunku do Sakury. 
Jego rozmyślania przerwało wejście dziewczyny do pokoju z talerzem kanapek. Postawiła mu je przed nosem i nakazała jeść. Otaksowała go spojrzeniem i dopiero wtedy zauważyła, jak bardzo chłopak jest przemoczony. Powiedziała, że za chwilę wraca i skierowała się do pokoju swoich rodziców. Miała nadzieję znaleźć tam jakąś koszulkę lub spodnie, które mogłaby mu pożyczyć. Nie chciała, aby czekanie na nią przypłacił chorobą i leżeniem w łóżku. 
Miała szczęście, ponieważ znalazła jakąś starą koszulkę i dresowe spodnie. Uśmiechnęła się do siebie i, z ubraniami, zeszła z powrotem do Itachiego. Podeszła do niego i rzuciła odzież obok niego.



Najpierw trzeba poznać zasady żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa
Hana High
18. Zmiany 
" - Śpi.
- Nie obudzę go. Obiecuje. Chce go tylko zobaczyć. - szepnęła.
Westchnął i otworzył przed nią szerzej drzwi. Stanęła od razu na środku salonu. Wskazał jej ręką drzwi po drugiej stronie pokoju. Szybko i cicho weszła do pokoju. Leżał tam jej mały chłopiec. Jego potargane włosy śmiesznie ułożyły się zakrywając mu połowę twarzy. Uśmiechnęła się. Zawsze spał zwinięty w jedną wielką kulkę. Nie wiedziała po kim to miał. Delikatnie odsunęła mu kosmyki z czoła. Po czym zrobiła to samo co właściciel hebanowych oczu parę godzin wcześniej. Łza spłynęła jej po policzku, ale szybko ją otarła. Nie chciała się przed nikim przyznać jak bardzo bolało ją to, że nie może być przy nim, ale wiedziała, że tak będzie lepiej dla niego a ona da radę. Dawała przez tyle lat. Drugie tyle jej nie zbawi." 

Szkoła śmierci Fairy tail
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 18 - Osobistość Siegrain
 - Chwila! Zanim to się zacznie mam pytanie – spojrzała smutnym wzrokiem na chłopaka. – Co u niego? – wiadomo było, że Scarlet wypyta o swego ukochanego.
- Myślę, że w porządku. Ostatnio widziałem się z nim przed tym całym zamieszaniem. Z natury jest miłym chłopcem, więc jako więzień jest grzeczny… zbyt grzeczny – zaśmiał się. – Nie próbował nikomu rzec o pomyłce, ale on zawsze był naiwny – przerwał na chwilę. - Ja również mam prośbę. Jeśli go kiedyś zobaczysz powiedz mu, że trafiłem do znacznie gorszego więzienia niż on. Przeproś go również ode mnie, bo widocznie ja nie zdążę się nacieszyć życiem w przeciwieństwie do pozostałych – uśmiechnął się lekko i odwracając się machnął ręką na pożegnanie.
- „Miarka się przebrała” – pomyślał zdenerwowany Happy i bojąc się, że ten zaraz wszystko wygada, ruszył z przedstawieniem. – „Po wszystkim trzeba będzie mu wyczyścić pamięć, a konkretniej to ją przywrócić.”


Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
37. Siedmiu na jednego?
Kiedy w końcu drzwi się otworzyły, Hokage nie raczyła go zaszczycić nawet krótkim spojrzeniem, kierując się w stronę wyjścia ze szpitala. Sasuke podszedł do drzwi, a nogi miał jak z waty. Nie pamiętał, kiedy po raz ostatni się czymś aż tak denerwował. Cicho wśliznął się do sali i spojrzał na dziewczynę. Haniko pustym wzrokiem wpatrywała się w swoje dłonie.
– I co? – zapytał.
Shimanouchi zwróciła na niego uwagę, jednak nie odpowiedziała od razu. Właściwie już nie musiała nic mówić, ponieważ Sasuke wszystkiego domyślił się, widząc jej minę.


Legendarni
Moonlight
Rozdział 31
"Zmarszczyła brwi patrząc gdzieś w bok na okno. Przysłuchiwała się właśnie budzącemu się Naruto, który po raz trzeci w tym tygodniu spadł z własnego łóżka. Rozległo się głośne łup a Minako zachichotała zakrywając się książką. Sasuke także usłyszał ten łomot. Zaalarmowany spojrzał na Minako, która śmiała się i kręciła głową z dezaprobatą.
– To tylko Naruto. Znowu spadł z… – Minako nie zdążyła dokończyć zdania gdy z góry usłyszeli głośne przeklinanie blondwłosego chłopaka.
– Cholera jasna by to wzięła..! – zaspany Naruto właśnie podnosił się z podłogi, z którą zaliczył, po raz kolejny, bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Trzymając się za obolałą pupę podreptał do łazienki obmyć twarz zimną wodą aby się rozbudzić. Kiedy wyszedł z toalety, nadal odczuwał ból w okolicach lędźwi lecz nie zważając na niego, w samych bokserkach zszedł na dół do kuchni. Jego włosy sterczały we wszystkich stronach tworząc idealne gniazdo dla ptaków lecz nawet tak koszmarna fryzura nie odbierała mu uroku, wręcz przeciwnie. Aż chciało się zanurzyć palce w tym gęstym, złotym włosiu chłopaka. Usadowiwszy się na swoim stałym miejscu i świecąc swoją gołą, opaloną klatą przed pozostałymi oparł się brodą o blat stołu z zamkniętymi oczami. Ręce zwisały mu po bokach jakby nie miał siły ich unieść choć o centymetr.
– Dajcie mi papu.. – jęknął zaspanym głosem..."


Kalejdoskop uczuć zwykle równa się z wybuchem wulkanu
http://dieu-est-mort.blogspot.com/
Uchiha Hinata
Rozdział IV "Informacje i Nieproszeni Goście"
"Bezuczuciowy gostek ruszył na pomoc swojej przyjaciółce, ale w tym wypadku nie wiem czy jest w stanie coś zdziałać. Ognia Amaterasu nie da się ugasić, przynajmniej tak bełkotał Itachi, chwaląc się swą inteligencją na każdym zebraniu, un! Mimo, wszystko postanowiłem przyłączyć się do tej dziewczyny i jej pomóc w jakimś stopniu. Skoro ma taką moc, to na pewno przyda się w planie Sasoriego! Trzeba tylko ją jakoś przerzucić na stronę Akatsuki... to będzie trudne, ale przyjmuję wyzwanie!"


Idź za ciosem
http://idz-za-ciosem.blogspot.com/
Sasaki 影山
2. Spalony na stosie
8 lipca użytkownik „Ino” napisał:
— Dalej nie mogę w to uwierzyć!
— Błagam, nie...
— To była akcja miesiąca! Jak nie roku!
— Nie piszmy o tym...
— Twoje „wejście smoka” powaliło Sasuke na kolana. DOSŁOWNIE.
— No przecież go przeprosiłem! Błagałem o wybaczenie i w ogóle, a poza tym to on rozkwasił mi nos!
— O nie, kochanieńki: nos to ty rozkwasiłeś sobie sam, o jego biedną twarz.


Bad boy fall in love
http://yatamisakifallinlove.blogspot.com
Pers NO. 1
Rozdział 4.
- Księżniczko Mc Donalda… - mruknął tępo przyglądając się zakrwawionemu ubraniu przyjaciela. Spojrzał na wbity nóż, po czym na swoją dłoń, na której znajdowała się krew towarzysza. Oczy rudowłosego się zaszkliły. Zranił własnego przyjaciela, bo był nietrzeźwy, mało go nie zabił, a dlaczego? Bo za dużo wypił. Zakrył twarz dłońmi myśląc nad tym co się teraz dzieje, niestety wszystko było spowite gęstą mgłą, nie tylko w barze, ale i w małym móżdżku Yatagarasu. Pamięć nie miała zamiaru się go słuchać a racjonalne myślenie działało na poziomie trzylatka. Rozsądek jak na razie po prostu kazał mu siedzieć na dupie i ryczeć. Uczucie słabości zagościło w nim, rozrywając poczucie własnej wartości. W końcu jak żałosnym trzeba być, żeby doprowadzić siebie do tak beznadziejnego stanu?! Jak można skrzywdzić własnego przyjaciela?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz