wtorek, 10 maja 2016

Nowe Chmury na Niebie

 

Kiedy pisanie staje się sztuką...
Darka3363
[Dodatek] Cień Króla Szamanów: Kirami!
Kiedy zaczął się zastanawiać, czy drzemka nie będzie czasem odpowiednim rozwiązaniem, nagle do Sanktuarium wpadł jego Cień z paniką wypisaną na twarzy. Yoh podbiegł do tronu i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, do środka weszła Keiko z jakimś zawiniątkiem w ramionach.
Jak się okazało, była to ich mała, zaledwie trzymiesięczna siostra o imieniu Kirami.
Yoh, widząc matkę z siostrzyczką wydał zduszony okrzyk i zaraz schował się za tronem, doprowadzając Keiko do śmiechu.
— Zobaczysz, kochanie, jeszcze Kirami będzie twoim oczkiem w głowie!
— Polemizowałbym! — Odkrzyknął, dalej chowając się za tronem i nie mając zamiaru się stamtąd ruszyć, jedynie tylko widać było czubek jego głowy i oczy ponad oparciem tronu.


Please just stay with me. SS
Temira
04. Strzeż się synów ciemności! 
- Strzeż się rodu o oczach diabła, Sakuro. Strzeż się krwi, zmieszanej z nienawiścią i pragnieniem potęgi. Strzeż się 
- Kogo mam się strzec? Czemu ? - w moim głosie zabrzmiała nuta niepewności. Ten koszmar - bo to z pewnością był on - zaczynał mnie przerażać.
Musiałam być dość specyficzną osobą, skoro preferowałam latające, straszące duchy i obślizgłe zmory wychodzące spod łóżka aniżeli niegroźną staruszkę. Cóż, właśnie tak było.
- Historia przepełniona jest zbrodnią i fałszem Sakuro. Strzeż się synów ciemności! - zagrzmiała głośniej wprawiając mnie w milczące osłupienie. 
Chcę się obudzić, chce się obudzić, powtarzałam niczym mantrę pozwalając sennej marze zamknąć swoją rękę w jej uścisku. Miała zimne dłonie.
- Twoja zagłada zapisana została na kartach życia na długo przed pojawieniem się ładu na świecie - nie wyłapałam momentu w którym damski głos zmienił się diametralnie, przeradzając w senny bełkot. Nie wiem też kiedy właściwie przestałam mrugać, wpatrując się w kobiecinę z oszołomieniem 
- Klan Uchiha twoim stanie się przekleństwem.

Miłość to najpiękniejsze sacrum
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 54 - Dobro i zło
Czerń, szarość i biel na przemian migały mu przed oczami. Był przekonany, że jest to sen, ale nie potrafił się obudzić. Z każdą chwilą kolory, a także otoczenie się zmieniało. Raz była to pustynia, potem wilgotne i przygnębiające bagna, wysokie i zimne góry, a następnie mgła i nic więcej.
Nie potrafił określić swego położenia, ani nie mógł jego zmienić. Nie ważne gdzie biegł i tak pojawiał się w końcu w tym samym miejscu.
Godziny mijały, a jego sytuacja nadal pozostawała taka sama. Gniew związany z niecierpliwością ciągle rósł, ale w tej sytuacji nie mógł od tak niszczyć co popadnie… Nie wiedział co się wtedy stanie.
Wstąpiła w niego nadzieja, gdy na horyzoncie pojawiła się dziwnie znana mu sylwetka. Podniósł się tym razem z ciepłej, zielonej trawy i poszedł w jego kierunku. Do tej pory błękitne niebo, szarzało z każdym jego krokiem, aż w końcu całkowicie się ściemniło.
- Kim ty jesteś? – zapytał z chrypą w głosie.

Bad boy fall in love 
Pers NO.1 
Rozdział 5. 
- No to teraz już nic nie rozumiem – mruknął drapiąc się w tył głowy. – No to co teraz? Jeśli tam wejdę, zdradzę się i Mikoto się wkurwi, jak nic nie zrobię możliwe, że ta perwertka zginie… - przykucnął na desce oglądając całą sytuację. Musiał dokładnie przemyśleć, co należy teraz zrobić. Z jednej strony chciał pozostać posłusznym rozkazom Czerwonego Króla, z drugiej strony nie zabronił mu przecież tam wejść, ale jeśli to zrobi zdradzi swoją obecność i na pewno nie dopadną tych morderców i nie zemszczą się, co za tym idzie Yata zdradzi własny klan a do tego nie mógł dopuścić. Homra to całe jego życie, a ta blondwłosa dziewczyna nic dla niego nie znaczy. Pomógł jej tylko raz. To nie zobowiązuje, poza tym skoro przebudziła w nim tak paskudny sen to nawet nie powinien się do niej zbliżać. Bóg wie jak mogłoby się skończyć ich następne spotkanie. Wziął głęboki oddech unosząc głowę do góry. Policzył spokojnie do dziesięciu, starając się całkowicie wytrzeźwieć. Właśnie decydował o ludzkim życiu.


Saiyan Princess
Killall
96. Mistrz jest tylko jeden
Część nieba:
"...Doprowadzona do szewskiej pasji wyciągnęłam pobrudzoną dłoń, a następnie wskazujący palec i mimo, iż nie wyprostowałam go skumulowałam w nim potężną dawkę KI by wystrzelić ją w przeciwniczkę. Ona jednak stała, kiedy niedużych rozmiarów pocisk pędził w jej stronę niczym torpeda. Wielkimi oczyma spoglądała na świetlistą szkarłatną kulkę i czekała… Na co? Czy miała świadomość tego czym ją zaatakowałam?..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz