niedziela, 30 października 2016

Nowe Chmury na Niebie


Oh, I know that sun must set to rise - This could be paradise
http://nobodyshomecierpiacasasusaku.blogspot.com/
Cierpiąca Nanase
15. Twój zimny głos na mnie działa

– Jak bardzo się zmieniłam?
Chwilę rozważałem jej słowa.
– Zależy o co pytasz.
– O wygląd – odpowiedziała szybko. Prychnąłem z rozbawienia.
– Po co ci to wiedzieć?
– Bo chcę wiedzieć, jak ty to widzisz – było w tej wypowiedzi coś kokietującego. Odsunęła się, podpierając równocześnie dłonie o biodra. Wszystko, żebym miał na nią lepszy widok. Postanowiłem się trochę zabawić.
– Wciąż nie widzę zbyt dobrze – palnąłem niby od niechcenia.
– Za mną już jest tylko ściana – odparowała, unosząc brwi. – Może okulary?
– Nie noszę. Podpowiem ci – poderwałem się i zrobiłem krok w jej stronę, na powrót znajdując się za blisko niej. Tym razem to ja górowałem. Złapałem za koniec ręcznika i uniosłem go do góry, jednocześnie odsłaniając jej prawą nogę aż do uda. Zrozumiała aluzję.


Oka-sa OCfiction
http://okasan-fanfiction.blogspot.com/
Oka-san
Kage Incognito: Rozdział 2
- Lucy, wstawaj.
- Mmmhgm.
- Pobudka.
- Sssso?
- Śniadanie.
- Jeszcze tylko pięć minut.
Westchnęłam cicho. Jakbym słyszała siebie dwadzieścia lat temu...
- Za pięć minut to my stąd wyruszamy. - podałam jej miskę - Masz, zjedz. - Podniosła się i, dalej niezbyt przytomna, zaczęła dmuchać na jej zawartość. Chcąc zmusić ją do obudzenia się i wysiłku umysłowego zaczęłam jej wykładać plany na dzisiejszy dzień. - Dzisiaj powinnyśmy wejść do Suny. Będzie trzeba przebyć pustynię, więc musimy się zaopatrzyć w sporo wody. Jak już tam będziemy to szykuj się na sporo formalności. Musimy iść do Kazekage i pokazać mu dokumenty. - Dziewczyna jęknęła cicho, słysząc o papierkowej robocie.
- To może ja pójdę po tą wodę? Kiepski ze mnie dyplomata. - podniosła się, biorąc do ręki bukłaki i oddalając się.


List
Aoi Rose
Część 6
Musiał sprawdzić te informacje, musi mieć pewność, że są prawdziwe. Im więcej czytał artykułów tym więcej sobie przypominał. Wracały wspomnienia sprzed pół roku. Ale mężczyzna wciąż nie mógł w to wierzyć.


Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Akari
02. To, kiedy zaczniesz sprzątać?
— Jest normalnie jak mój brat, jakby bliźniak. Chociaż techniki inne, nazwiska inne, nawet włosy się nie zgadzają. Chodzi o to, że ten sam wiek. Przyjaźnimy się prawie od mojego początku z przygodą o nazwie Konoha. Tak za nim tęsknie! — zawołała obejmując się ramionami i mocno przytulając, wizualizując swój stan stęsknienia. Uśmiechnął się. To po części było urocze.
— Jak wróci to go normalnie z ramion nie wypuszczę — zapewniała z determinacją malującą się na twarzy.
— Tylko nie zapomnij o Itachim — zażartował, widząc oczami wyobraźni jak bardzo bratu spodoba się to, że Keiko będzie wolała spędzać czas z innym mężczyzna niż nim.
— Ta. — Nagle radość uleciała tak szybko jak się pojawiła. — Już słyszę, jakie Kaoru zrobi mi kazanie z powodu Itachiego.  


Czy jedna osoba może tak bardzo zmienić jego życie?
http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/
Rin-chan
Rozdział 31
Zimno, mokro i nie przyjemnie... ta piwnica to straszne miejsce. Czuję się tak bardzo samotna... Na domiar złego jedyne światło zaczęło się psuć i teraz co jakiś czas żarówka miga, sprawiając, że to pomieszczenie wydaje się jeszcze bardziej nieprzyjemne.
Nie wiem ile minęło czasu, ale w końcu słyszałam jak metalowe ciężkie drzwi otwierają się pod naporem ciała Madary. Zobaczyłam jego zgarbioną postać spowitą lekkim mrokiem. Dopiero teraz zauważyłam, że jego włosy są dużo dłuższe, niż je zapamiętałam.
Mężczyzna podszedł bliżej i przykucnął nieopodal mnie. Wyciągnął swoją dużą, całą w bliznach dłoń i złapał jeden z kosmyków moich włosów.
- Masz takie piękne włosy Kushina... - Powiedział z sentymentem w głosie.
- Dlaczego mnie tu trzymasz?! - Zapytałam przerażona
Mężczyzna puścił moje włosy i podniósł się do pionu. Nadal patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem podrapał się po głowie.
- Bo... Bo jesteś moja. - Zaśmiał się złowieszczo. - Jeśli nie mogłem mieć cię dobrowolnie, to będę mieć siłą.


Czy jedna osoba może tak bardzo zmienić jego życie?
http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/
Rin-chan
Rozdział 30
Naprawdę nie mam bladego pojęcia, ile siedzę już w tej ciemnej, zapyziałej, piwnicy w całkowitej samotności. Prócz jednej, żarzącej się nad drzwiami, lampy nie ma tu dostępu do naturalnego źródła światła, a co za tym idzie nie ma tu okna -czyli i świeżego powietrza... Madara już dawno nie przyszedł mnie "odwiedzić". Czyżby próbował mnie złamać? Ale w sumie to po co? Czego mógłby ode mnie zażądać?
Już parę razy zastanawiałam się, czy po prostu nie wziąć któregoś z tych leżących na ziemi szkieł lub gwoździ i nie podciąć sobie żył, ale wiem, że jeśli to zrobię Naruto ponownie mnie straci, że po raz kolejny go zranię. Nie chcę, żeby znów przeze mnie cierpiał. Już mam po co żyć. Mam dla kogo żyć i żaden, powtarzam żaden fioletowooki yakuza nie odbierze mi mojej nadziej, że w końcu moje życie nabierze sensu i będę mogła w spokoju żyć razem z synem.


 
ZWAŚNIONE RODY
http://konohasenjuuchicha.blogspot.com/
Dita Regnif
50. Shinobi nie ma czasu na sen
— Senju? — Aż podskoczyła, gdy poczuła chłodny dotyk na ramieniu wyrywający ją z transu. Zdekoncentrowana spojrzała na przyglądającego się jej uważnie Uchihę.
— Co jest? — mruknęła, wciąż mimochodem śledząc przemieszczającego się ucznia. Nie zamierzała smarkacza zgubić, skoro nadarzyła się idealna okazja aby się dowiedzieć co knuje. Tyle tylko, że ten przebrzydły małolat chyba się domyślił, że jest kontrolowany bo zatrzymał się przy budce ze strażnikami i po kilku minutach zawrócił do domu. Żeby to cholera wzięła!
— Dobrze widzę? Liv? O rany, ale wyrosłaś…
— Eeee… pani Mikoto?


Saiyan Princess
http://saiyan-princess.blog.onet.pl
Killall
99. Jest jeszcze nadzieja
[...] - Nie bądź taki pewny śmierci Gohana – Warknęłam – Nikt nie widział jak zginął! Nikt w ogóle nie wie gdzie on jest.
- Rozumiem twoją złość, Saro – Westchnął Goku poklepując moje ramię – Ale zauważ, że jego energia jest niewyczuwalna. Po prostu go nie ma.
Wściekle zaciskając pięści zamknęłam oczy chcąc się choć odrobinę uspokoić i wyczuć moc swojego niegdyś przyjaciela, jednak na próżno. Tak jak mówił jego ojciec ta moc przepadła, zupełnie jak ta Vegety. [...]


Najpierw trzeba poznać zasady żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa. 
Hana High 
21. Zmiany
" Itachi podsunął mu pod nos zdjęcie, które przedstawia byłą prawniczkę w hotelowym barze czytającą coś. Długowłosy wyciągnął kolejne zdjęcie. Podobne. Różniło się tym, że teraz do stolika przysiadł się znajomy skądś mężczyzna. Itachi westchnął ciężko i otworzył teczkę, która pełna była zdjęć niegdyś różowowłosej. Samej, w towarzystwie przyjaciółek i w towarzystwie mężczyzny. Wychodzącej z hotelu. Wracającej z zakupów. Nawet z dnia kiedy wychodziła z jego mieszkania zapłakana. Czerwone podkrążone oczy były boleśnie widoczne na zdjęciu.
- Śledzisz ją - bardziej stwierdził niż zapytał - Dlaczego?
Sasuke usiadł za biurkiem i przetarł twarz dłonią. Wziął jedno zdjęcie. Brązowe włosy rozwiane pod wpływem wiatru. Uśmiech na twarzy, kiedy podawała dziecku piłkę. Wyglądała na taką szczęśliwą. Taką jaką znał. Taką nie skrzywdzoną.
- Nie wiem.
Itachi usiadł na fotelu na przeciw biurka.
- Jak to nie wiesz?
- Normalnie - przejechał palcem po zdjęciu.
O bracie, każdy wie dlaczego, tylko ty jesteś upartym i durnym osłem.


- Wyjdź za mnie. - szepnął.
- Słucham? - zaśmiała się cichutko, sądząc, że to żart.
Mężczyzna szybko wstał z łóżka, podszedł do kurtki przerzuconej przez oparcie kanapy. Wziął zamszowe pudełeczko i wrócił do sypialni. Uklęknął po stronie Emmy i powoli otworzył pudełko. Kobieta z wrażenia zakryła dłonią usta.
- Wyjdź za mnie - powtórzył "  


Life of Shinigami
www.life-of-shinigami.blogspot.com
Heques DSE
12. Komplikacje
— Wiesz, Christopher, odnoszę wrażenie, że znielubił mnie od pierwszego wejrzenia, choć nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam. Nie mam pojęcia, o co może mu chodzić, że ciągle mi docina. Może... — Urwała patrząc na idącego obok towarzysza. Przed chwilą szedł jeszcze sprężystym krokiem i był zupełnie wyluzowany, a teraz nagle się spiął. Jego chód stał się ostrożniejszy i bardziej wyważony, ale nie stracił ani pewności siebie, ani tempa. Oddychał szybciej niż zwykle, nozdrza mu falowały, zawzięcie szukał czegoś spojrzeniem, starając się nie obracać głowy na wszystkie strony. — Chris, co się stało?
— On tu jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz