wtorek, 19 kwietnia 2016

Nowe Chmury na Niebie



Odcienie Szarości 
Dita Regnif
31. Vabank
— Powinieneś częściej to robić — stwierdziła z powagą, lustrując go uważnie i podziwiając ten fenomen. Całe szczęście, że tutaj nie było żadnych plażowiczów bo jak nic wszystkie kobiety wzięłyby mężczyznę na celownik. Już widziała w wyobraźni te stada próbujące namolnego podrywu.
— Co robić?
— No, uśmiechać się. Kusaribe przez chwilę trawił tę uwagę, po czym pochylił się nad Seleną zdejmując okulary. Spojrzał przenikliwie w oczy, a ona ku swojemu zdumieniu wychwyciła w nich chytry błysk.
— Nie chcę cię rozpraszać. Arogancja tego stwierdzenia aż wmurowała Selenę w ziemię. Mało że Hunter okazał jakieś emocje to jeszcze zdobył się na ukazanie rąbka swego prawdziwego ja. Było to tak zaskakujące, że zwyczajnie zaniemówiła wlepiając wzrok w mężczyznę.


Szkoła śmierci Fairy tail 
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 17 - Sprawa trzech kijków
- Właśnie! Przypomniało mi się! – zawołał niespodziewanie Natsu, wyciągając coś z kieszeni. - Jak tu przyszedłem, to Natsuki wyjęła z ręki Elfmana jakąś kartkę. Nie odczytałem jeszcze co na niej jest, bo wolałem zaczekać na was – oznajmił niepewnie i rozprostowując kawałek papieru, przeczytał.
- Co oni mają wspólnego z tą sprawą? – zapytała czerwonowłosa. Drżała, gdy usłyszała jego imię. Nie doczekała się odpowiedzi, bo kolejna osoba zdecydowała się odwiedzić. Tym razem była to poszukiwana wcześniej, przez Dragneela Lucy.
- Gdzieś ty się podziewała?! Szukałem cię po całej szkole! – krzyknął podenerwowany Natsu. Martwił się o nią, ale nie ważył się do tego przed wszystkimi przyznać.
- Byłam tu i tam, ale to nieważne – odpowiedziała beznamiętnie. - Rozpocznijmy śledztwo, bo nie mamy za dużo czasu. Rozdzielmy się.
- Ale tym razem idziemy w parach – odpuścił jej trochę. W ogóle nie podejrzewał, że to ona mogła być sprawcą całego wydarzenia.



"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych." 
Maruo Sa
Miniaturka 12 cz. 3 (NS)
- Już idziesz?
- Tak.
- Co tak wcześnie? Jest dopiero chwilę po północy.
- Wybacz Shikamaru, ale jakoś nie zbyt dobrze się czuję. Nie mam ochoty na imprezę.
- Co? Nadal kacyk po wczorajszej nocy?- zakpił Sasuke.
Naruto nic mu nie odpowiedział, nawet na niego nie spojrzał.  - W porządku, jak chcesz iść, to idź. Nie będę cię zatrzymywał.
- Na pewno nie jesteś zły, czy coś?
- No coś ty!- Zaśmiał się Shikamaru.- Lepiej, żebyś poszedł do domu, niż siedział tutaj na siłę.- Klepnął go w plecy.
- To super. Dzięki.- Uśmiechnął się niemrawo.- Do zobaczenia w poniedziałek.
- Na razie!- Pożegnali się tak, jak mieli to w zwyczaju i po chwili Naruto już nie było.


Zagubione Wspomnienia 
Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 11
Poszłam standardowo na plac zabaw. Wyglądało ono niepozornie, ale gdzieś za nim umiejscowione było duże kłębowisko krzaków. Zanurzyłam się w nich. Zamiast kujących gałęzi, zastałam alejkę, która prowadziła mnie prosto do altanki. Odetchnęłam z ulgą. Boruto tam siedział. Podeszłam do niego jak najciszej mogłam. Zasłaniał twarz, rękoma. Delikatnie dotknęłam jego ramienia. Spojrzał na mnie. Miał zaczerwienione oczy. Ledwo zdołałam coś wydusić. On płakał.


Zwaśnione Rody 
Dita Regnif
Rozdział 1
— Jestem zaskoczony — mruknął pod nosem Shisui, przymykając powieki i biorąc głębszy oddech.
— Czym? — zainteresował się Itachi, podnosząc do siadu. Podniósł leżącą obok broń i schował do etui, zerkając na przyjaciela.
— Nieobecnością Sasuke. Zdążyliśmy odbyć trening, odpocząć, a on jeszcze nie wparował na polanę żeby zobaczyć swojego ukochanego braciszka w akcji — zaśmiał się cicho, przykrywając ramieniem oczy.
— Zajęcia w akademii absorbują mu lwią część czasu — zauważył, mimowolnie uśmiechając się na wspomnienie jak chłopiec zawsze przybiegał aby go dopingować. Niemal zdzierał gardło zagrzewając do boju starszego Uchihę, a po pojedynku wyłaniał wyłącznie Itachiego jako zwycięzcę. W końcu nikt nie dorastał do stóp jego braciszkowi.
— No i jak ci, bez tego fanklubu? — parsknął z dobroduszną drwiną Teleporter. — Nie czujesz się pominięty? Chcesz może chusteczkę na otarcie łez?


"Życie nie jest czarno-białe" 
Toya 6. Wyciągnięta dłoń
Czerwonowłosa zauważyła, że jej rozmówczyni bierze głęboki wdech. Zupełnie jakby obawiała się, że za chwilę nastąpi apokalipsa. - Porozmawiajmy w klasie, Motomiya-san - najwyraźniej wewnętrzny dialog, połączony z oddychaniem, był w stanie sprawić, że Hinata mogła mówić płynnie, bez ciągłego jąkania się. Kazuki jednak szybko zorientowała się, że dziewczyna uspokoiła się tylko prozaicznie. Wprawne oko zdołało wychwycić lekko drżące ręce.
- Czy tam też będziesz brzmiała, jakbym za chwilę miała cię zabić, a potem zjeść twoje zwłoki, pani przewodnicząca?


Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście 
Akari 36. Dostałem sygnał. To stanie się tego wieczoru
— Dzisiaj mamy szczęście po swojej stronie. Zwyciężymy, naprawiając błąd historii. To nasz wieczór i nasza chwała. Wiemy, co mamy robić. Do dzieła! — krzyknął kończąc swoją przemowę. Rozległa się wrzawa aplauzu. Każdy się cieszył, radował, wypełniała go duma i chęć zmiany. Tylko bracia wiedzieli, czym to się naprawdę skończy. Itachi przymknął powieki, autentycznie bojąc się tego, co ma nadejść. Rozejrzał się po sali. Krewni w pośpiechu odbierali przygotowane maski. Miały imitować te, którymi posługuje się ANBU. Prosty zabieg na zmylenie wroga. Strategia i rozlokowanie zostało omówione kilka godzin temu. Wszyscy wiedzieli, jakie mają zadanie, gdzie być. Pokój wyludniał się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz