wtorek, 26 kwietnia 2016

Nowe Chmury na Niebie


 

The Rise of Ttuce
Nocebo
Rozdział dwudziesty siódmy
Nagły wybuch mocy, który prowadził ich do tej pory, teraz nagle zaczął słabnąć, lecąc łeb na szyję w dół i niemalże zanikając kompletnie – zwiastując śmierć setek, jeśli nie tysięcy w jakimś opętańczym szale, który wydawał się nie mieć swego źródła. Gohan otwierał coraz szerzej oczy, nie chcąc już rywalizacji z Ttuce, a rozglądając się na boki, szukając… Sam nie wiedział dokładnie czego. Ale tego specjalnego czegoś, co pchało go do działania i zwiastowało najgorsze. Ostry podmuch zimnego powietrza smagał twarz chłopaka, a on miał wrażenie, że ścigają go wszystkie ogary piekieł.


W rzeczywistości nie różnimy się tak wiele od innych
Marika Beilschmidt
Rozdział 24- Początek końca
Czarnowłosy wziął mnie na bok. Miał zbolałą minę, taką jaką robi rodzic, kiedy zmuszony jest do wygłoszenia reprymendy. Ukucnął przede mną, tak, że widziałam jego poważne, ciemne oczy.
- Myślisz... Myślisz, że to co wtedy powiedziała było kłamstwem?- tego się nie spodziewałam. Otwarłam usta ze zdziwienia.
- Zaskoczyłeś mnie...- Roześmiałam się, chwytając za serce.- Myślałam, że coś zrobiłam źle.
- Nie robiłem nigdy nikomu wyrzutu. No może Natsu, ale temu płomyczkowi czasami trzeba coś wbić do głowy.- uśmiechnął się lekko.- Nie mów jej, że o to pytałem...
- No coś ty! To zostaje między nami!- spoważniałam.- Jeśli chodzi o to, mogę się mylić, ale uważam, że nas zbywała... W kwestii no! Myślę, że nie chciała abyśmy też w coś się wpakowali z tym porywaczem. Moim zdaniem, ona coś podejrzewała...
- Więc chodziło tylko o ochronę nas?- lekko rozluźnił się. 
- Mhm...- poklepałam go po ramieniu.- Kiedy mówiła, że nic między wami widocznie się zawahała...
Na moje słowa uśmiechnął się szeroko. Chyba go uszczęśliwiłam.


Miłość to najpiękniejsze sacrum
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 53 - Stracone szczęście
Przegrała.
Zeref był pierwszy. Zabrał go.
Przerażone oczy zebranych wpatrywały się w miejsce, w którym przed chwilą stała dwójka osób. Przyjaciel i wróg, lecz teraz została po nich jedynie kałuża. Nawet nie zorientowali się kiedy niebo zaczęło łkać…zupełnie jak ich „nowa” przyjaciółka.
„Culy” wyła niemiłosiernie i głośno. Widać było, że nie zamierza przestać. Mimo tak smutnej chwili, Levy nadal była pełna podejrzeń co do dziewczyny, ale widząc jak ta zrzuca swój szalik, a zakłada ten Natsu, zrobiło jej się przykro. Nie ufała tej nowej, ale serca z kamienia nie miała. Podeszła powoli do „białowłosej” i uklękła przy niej, kładąc swą dłoń na jej ramieniu. „Białowłosa” wyrwała się z transu, a gdy napotkała wzrok swej przyjaciółki… zrozumiała, że czas przestać ich okłamywać.
- Przepraszam – szepnęła i wybuchła kolejnym, niepohamowanym szlochem.
Zechciała znów wrócić do swej postaci i tak też się stało.


Łzy nie są oznaką słabości, są oznaką siły
Czekoladowa Papuga
Rozdział 7 - Ucieczka
Przez ulice zazwyczaj ruchliwej Magnolii przemierzała szatynka o niebieskich oczach, ubrana w nowy strój, który składał się z: Czerwonej koszulki na ramiączkach, białego żakietu, luźnych, niebieskich dżinsów i zielonych adidasów. Tą osobą była oczywiście nasza kochana Strażniczka Magicznej Bramy, która tydzień temu uciekła z organizacji Tanga.
Idąc wzdłuż domów, nagle oparła się ręką o murowaną ścianę jednego z budynków, uginając kolana. Nie dość, że nie jadła nic od pięciu dni, to jeszcze nie spała całymi nocami. Jej powieki chciały już się zamknąć, ale dziewczyna jeszcze nie dała im tego zrobić. Jeszcze nie teraz. Musiała kogoś wreszcie powiadomić o tym, jak można przywrócić magię. Mimo wszystko chęć wyspania się wygrała. Oczy jej się zamknęły. Upadła na ziemię, tracąc przytomność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz