wtorek, 14 czerwca 2016

Nowe Chmury na Niebie



Art is a disaster.
Wilczy
Rozdział 1 (cz.2)
"– Co? Uganiasz się za jakąś panną? – prychnął Kiba, unosząc brwi.
– To nie tak, dattebayo! – niecierpliwił się blondyn. – Chodzi o to, że ona jest… Jest…
– Ładna?
– Miałem na myśli: podejrzana.
– Ale ładna?
– Trudno ocenić, obejrzałem tylko połowę jej twa… Tak, ładna – przyznał, widząc, że Kiba obojętnieje. – Teraz mi pomożesz?
– Chodźmy, Akamaru! – zawołał dziarsko chłopak, klepiąc po łbie wielkiego psa. – Może znajdziemy twojemu panu jakąś dup…
– Zlituj się, Kiba! – Naruto zatkał uszy. – Z wiekiem jesteś coraz bardziej nieznośny! A to mnie wychowali erotomani!
– Widocznie poszło rykoszetem."

,,Odgaduję, co mógł znaczyć ruch twoich źrenic."
Baddie Kix
#23 Wszystko się zmienia
Fragment: Posiadanie świadomości na temat jakiejś rzeczy, a usłyszenie o niej bezpośrednio od najdroższej osoby, to dwie, różne sprawy. Sam fakt, że Sasori chodził po tej ziemi mi przeszkadzał. Chętnie pozbawiłbym go możliwości oddychania, toteż Sakura popełniała poważny błąd, kiedy decydowała się mi o nim wspominać.
- Bliscy? Twoje centrum świata? Alfa i Omega? - zakpiłem, bezczelnie lustrując ją spojrzeniem. - Tak, Sasori musi być niezwykle ciekawym gościem. Gdzie zabrał cię na pierwszą randkę? Na Zjazd Prawników-Administratywistów?
Uniosła z irytacją brew.
- Lepsza taka randka, niż ta płatna w burdelu - odpłaciła się cynicznie. - Jesteś pewny, że przez ostatnie trzy miesiące nie nabawiłeś się rzeżączki? - dodała troskliwie.

Legendarni
Moonlight
Rozdział 32 - A miało być tak pięknie
– Jutro pełnia. I co teraz zrobimy? Jak nic Tsunade wyśle nas obu na misję.. – czarnowłosy spojrzał na Naruto, który skierował swój wzrok na śpiącą w ramionach Uchihy dziewczynę.
– Zabierzemy ją ze sobą. – odpowiedział mu blondyn. Sasuke zaśmiał się pod nosem.
– Tsunade w życiu się na to nie zgodzi. Nie puści cywila na taką misję..! A co jeśli coś jej się stanie? Nie myślisz w ogóle o tym?? – czarnowłosy nie wierzył własnym uszom. Taki niby wzorowy i kochający braciszek chce narazić ukochaną siostrę na niebezpieczeństwo? Nawet w snach nie przyszłoby mu to do głowy lecz jego zdziwienie wzrosło jeszcze bardziej kiedy usłyszał śmiech kroczącego obok niego blondyna.
– Z czego się śmiejesz, kretynie?! – prawie krzyknął oburzony Sasuke.

I'm a dead paradise
Adriemmer R
Rozdział 1
- Urodziny Mitsuki? - zapytał, unosząc prawą brew wyjątkowo wysoko.
- Po co się głupio dopytujesz? - prychnęła. - Skoro widziałeś to oszczędź.
- No a...dla mnie?
- Jak widzisz, dostałam tylko tę - pomachała ostentacyjnie zdeptaną wcześniej kopertą, po czym wcisnęła ją do środka, zapięła worek i zarzuciła sobie na plecy.
- Widzę. I nie rozumiem - odparł tylko, a w odpowiedzi Rukia postawiła jedynie kilka kroków przepełnionych złością tylko po to, by zatrzymać się w punkcie, w którym Renji widział jeszcze tył jej sylwetki. Kiedy wyrównał, ruszyli razem ponownie.
- Muszę zapalić.
- Abarai musi odreagować - kpiąco rzuciła Rukia.

Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
Kareena Surabiku
Rozdział 51.
- Ino znów cię nienawidzi? Świat wraca do normy – skomentowała Temari ze złośliwą satysfakcją. Posłała Sakurze spojrzenie, jakby szukała z nią porozumienia, ale ona ją zignorowała.
- To nie nienawiść, to kokieteria – odciął się Sasuke, patrząc na blondynkę z arogancją. - Tak działam na kobiety, powinnaś wiedzieć z doświadczenia.
Temari chyba potraktowała jego słowa jak wyzwanie.
- Nie zmuszaj mnie, bym ci mówiła, co wynika z moich doświadczeń, bo twoje napuszone ego może już się nie podnieść.

The Rise of Ttuce
Nocebo
Rozdział dwudziesty ósmy
Po stracie dziecka i śmierci Raditza, Ttuce powróciła do bazy już tylko ciałem. Wydrążona i pusta niczym porzucona na plaży muszla, teraz mogła wypełnić się po brzegi echem rozpaczy, która zdawała się napływać do niej ze wszystkich kierunków kosmosu. Saiyanka miała ciemno przed oczami, a w jej uszach rozlegał się donośny gwizd, stopniowo mieszający ze szmerami wywołanymi przez podwyższone ciśnienie. W apatii wsłuchiwała się w pulsujące w swojej czaszce odgłosy i odnosiła wrażenie, że w spowolnionym tempie opada na dno jakieś diabelskiej studni. Czające się tam cienie kryły ją przed światem zewnętrznym i przynosiły świadomość, że tak oto została całkiem sama.

Szkoła śmierci Fairy tail
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 21 - Duchy
- Ja? No… eee… to znaczy… - westchnęła i przeprosiła chłopaka. – Nie wiem. Po tym całym wypadku starałam się zrobić wszystko, aby odnaleźć rodziców, poznać prawdę o mojej rodzinie i odzyskać pamięć.
- Cierpisz na amnezje? Nie wiedziałem.
- Jesteś w sumie pierwszą osobą, której to mówię – szepnęła nieśmiało, odwracając wzrok.
- Czuję się zaszczycony madame – ukłonił jej się elegancko i zerknął na nią, chcąc ujrzeć jej reakcje. Ta uśmiechała się delikatnie.
Dalszą rozmowę uniemożliwiły im czyjeś kroki. I tym razem, Natsu instynktownie chwycił Lucy za rękę i zgasił światło.
- Co ty… - dziewczyna nie dokończyła, gdyż chłopak zasłonił jej rękę i poprosił o ciszę. Oboje wyraźnie słyszeli jakiś stukot, jakby ktoś się zbliżał, ale nikogo nie widzieli. – „Któż to mógł się o tej porze kręcić? Czyżby to Happy? Nie to nie może być on. Jest mały i lekki, więc nie słyszelibyśmy jego kroków aż tak wyraźnie.”
- Gajeel… poczekaj na mnie – odezwała się nieznana im postać, której nawet nie byli w stanie zauważyć. Czyżby to był…
- Duch!

Miłość to najpiękniejsze sacrum
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 57 - Przygody Lata (część 2)
Pora była dość późna, bo słońce zdążyło już dawno zajść. Wiatr nie wiał mocno, a jedynie przyjemnie i delikatnie dotykał skóry i włosów chłopaka, który przez cały czas szedł szybkim krokiem, ale nie ukrywał przed sobą faktu, że czuł się coraz słabiej. Od kilku dni nic nie jadł. Zapasy się skończyły i szybko pożałował, że nie uzupełnił ich w Hargeon. Popełnił ten błąd, bo chciał jak najszybciej być już w Magnolii i nareszcie osiągnął swój cel. Zza drzew już było widać pojedyncze budynki mieszkalne i sklepowe. W nozdrzach poczuł znajomy zapach domu, drzew, ludzi i jej… Natychmiast odzyskał siły i podbiegł kawałek dalej, wyskakując z krzaków, które były jedyną przeszkodą dzielącą go od ścieżki. Pokonując te zarośla zdołał ujrzeć tą jedyną. Stała odwrócona do niego plecami i powolnym krokiem szła przed siebie. Ona sama wyczuła wtedy dobrze znany jej zapach, dzięki któremu poczuła się jak we śnie. Uszczypnęła się, ale nic się nie stało, jednak to nie był sen. Odwróciła się gwałtownie, a wtedy napotkała równie zdziwione tęczówki co jej, lecz te naprzeciwko skrywały dziką zieleń. Znajomą, choć wywołującą ciarki.
- Natsu? – zapytała cicho, ale i tak wiedziała, że ten ją usłyszy.

Łzy nie są oznaką słabości, są oznaką siły
CZekoladowa Papuga
Rozdział 9 - Aresztowanie
Szła ulicami Magnolii, przy tym kołysząc się i nucąc kołysankę, którą jej mama zawsze śpiewała, gdy ta szła spać. Piosenka uspokajała Tsuneni i pozwalała zapomnieć o wszystkich dotychczasowych problemach.
Przymknęła powieki, nagle przypominając sobie uśmiechniętą twarz matki. Przepiękną kobietę o krótkich, czarnych włosach z niebieskimi jak diamenty oczami zastąpiła oczywiście ta sama osoba. Jednak jej czupryna była rozczochrana i w niektórych miejscach przybrała kolor szkarłatny. Czoło matki całkowicie zostało zafarbowane na czerwono. Łzy spływające po policzkach mieszały się z krwią. Mimo wszystko nie zniknął jej przepiękny uśmiech, którym obdarzała każdego.
Mumei zatrzymała się, spuszczając głowę. Zacisnęła zęby. Zakryła twarz dłońmi. Po chwili jednak je opuściła, podnosząc głowę ze zmarszczonymi brwiami.
Za dużo o tym myślisz, Mumei.
Znowu zaczęła iść przed siebie, całkowicie nie interesując się tym, że przez przypadek prawie staranowała jakiegoś starszego pana.
- Jak ty idziesz?! - zawołał, ale dziewczyna w ogóle go nie słuchała.

Najpierw trzeba poznać zasady żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa.
Hana High
19. Teraźniejszość z modyfikacjami
- Witam. Jestem Sakura Haruno. Jestem umówiona z Vanessą Scoot.
- Już dzwonię i poproszę żeby zeszła...- wykręcała numer kiedy zatrzymała ją brunetka.
- Nie trzeba, sama do niej pójdę. Spodziewa się mnie.
- To ja panią zaprowadzę. - Była prawniczka skinęła głową i poszła za kobietą na piętro.
- To cudownie, że się wam układa. - podsumowała Hinata, kiedy Emma zdała już koleżanką relację.
- Fakt. Szczęściara z ciebie.... - Hana popukała paznokciem w szklankę z wodą - Mieć jednego z braci Uchiha dla siebie to prawdziwe s z c z e ś c i e. - ostatnie słowo było przesiąknięte ironią.
Każdą z kobiet na chwilę pochłonęły te same myśli i to samo pytanie. Dlaczego ich przyjaciółka skończyła tak jak skończyła? Dlaczego to właśnie jeden z feralnych braci Uchiha jest w to zamieszanych.
- Na szczęście powiedziałam Itachi'emu, więc szansa, że skończymy jak same-wiecie-kto-z-kim spadła o połowę. - powiedziała Emma.
- Na pewno przerwałaś to fatum, ale jak to się skończy to jeszcze żadne z was nie wie.
- Cieszymy się, Hana, z twojego optymizmu i wiary w mój związek.
- Tak z czystej ciekawości. Jak Sakura cię znosiła? - zapytała Hinata z uśmieszkiem.
High spojrzała na nią. Uśmiechnęła się do swoich myśli.
- Jestem jej gorszą wersją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz