wtorek, 1 sierpnia 2017

Nowe chmury na Niebie



Śmierć to jedyna rzecz, której nie udało się nam całkowicie zwulgaryzować. 
Bzdurmisia
rozdział 2
Deidara nie pamiętał chwili, w której przyprawianie Itachiego o zgrzytanie zębów zaczęło sprawiać mu aż taką przyjemność. Nie pamiętał też połowy swojego życia. Wszystko, co złe, zapadało się w nim i ginęło na zawsze. Wiedział, że miał własną historię – choć nie pamiętał swojej rodziny, początków w Akatsuki, pierwszych dni wojny, które przeżył śpiąc pod ciałami zmarłych cywilów. Owszem, potrafił odtworzyć w pamięci eksplozję, do której doprowadził po raz pierwszy – obraz pamięci jednak zamazywał się i niknął za każdym razem, kiedy swędzenie mózgu świadczyło o tym, że coś jeszcze się przy tym wydarzyło. Coś, co sprawiło, że znający jego przeszłość ludzie stawialiby go na równi z tym znienawidzonym Uchihą.

The Rise of Ttuce
Nocebo
Epilog
W swoich dłoniach trzymała królewski medalion. W samym środku ozdoby znajdował się przepiękny srebrny kryształ, od którego odchodziło dwanaście identycznych promieni. Gdy Futawari obróciła błyskotkę w palcach, jej oczom ukazał się wygrawerowany czerwony symbol, swym wyglądem mgliście przypominający kotwicę. 
- Trenuj ze mną, a powiem ci, dlaczego widujesz go w snach.

Najpierw trzeba poznać zasady żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa
Hana High
22. WEWNĘTRZNY GŁOS
Nagle poczuła czyjąś obecność. Niezauważalnie spięła się szykując do ataku lub obrony. Chwyciła dyskretnie nożyczki leżące na czyimś biurku i odwróciła się przystawiając je do szyi potencjalnego napastnika. Wypuściła powietrze z płuc kiedy zobaczyła dobrze znanego sobie wysokiego bruneta z czarnymi jak noc oczami.* 
- Nickolas - szepnęła odsuwając nożyczki od jego szyi - przestraszyłeś mnie. Co tu robisz? 
- Byłem u ciebie w mieszkaniu, ale nikt nie otwierał, pomyślałem, że jesteś w pracy. Chciałem zabrać cię gdzieś na kolację - powiedział kładąc dłonie na jej tali. 
Nawet nie zauważyła kiedy podszedł tak blisko, a przecież wieloletnie szkolenie nauczyło ją zawsze być czujnym, a nawet nie słyszała jak wszedł. Ani otwierania drzwi, ani tego jak przeszedł prawie całe pomieszczenie. Dziwne, bardzo dziwne… Może wychodzę z wprawy

Pokemon Johto Dreams
 Adam Patryk, *dawniej Kyle_93
IV. Tytani 
Chinchou przemógł się. Jego diody wytworzyły całkiem sporą iskrę, która jak kometa popędziła w stronę napastnika. Elektryczność przepłynęła przez ciało Machampa i Xaviera. Uścisk zwolnił się. Mężczyzna upadł na kolana, ledwie zdołał odbić się na palcach i wystrzelił jak z pracy przed siebie, kiedy uznał, że jest w odpowiedniej odległości, obrócił się na pięcie. Mimowolnie wziął głęboki wdech i spojrzał na swojego napastnika, który wpatrywał się w niego łakomym wzorkiem.

Adonis
Blady Księżyc
"Tsuna"
"Uchiha skinął w podziękowaniu głową i wziąwszy wdech odwagi, dzielnie ruszył z powrotem do stolika, gotów, jak mu się wydawało, zmierzyć się z rzeczywistością.
Rzeczywistość jednak jak zwykle potrafiła zaskoczyć. To co zastał, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Na każdym z ud Nejiego siedziała już ostro napalona panienka, a jedna z dwóch innych, klejących się do jego boków, wsuwała jego dłoń pod swoją sukienkę. Zniesmaczony tym widokiem Madara przeniósł wzrok na pozostałe klientki. Zbiły się ciasno w pobliżu tej części stolika, gdzie siedział Hyūga, i trajkotały jak nakręcone, byle tylko przyciągnąć choć jedno spojrzenie perłowych oczu. Jednak kiedy się okazało, że w pobliżu znalazł się drugi obiekt do potencjalnego zmacania, żwawo rzuciły się na niego i pochwyciwszy kruczowłosego za ręce tudzież pasek od spodni siłą usadziły go na kanapie, i obsiadły zewsząd."

" - Nic mi się mów. – Burknął zdawkowo czarnooki, nie chcąc sobie nawet tego wszystkiego przypominać; a w szczególności lepkiego wzroku jednej z kobiet, który na sam koniec, gdy już odchodził od stolika, przykleił się do jego dupy. – Masz – postawił przed ochroniarzem jeden z otrzymanych drinków, na co ten w podziękowaniu skinął głową. – Pozwolę sobie uczcić ten epizod minutą ciszy. – Dokończył.
Dźwięczny śmiech Hashiramy odbijał się chwilę echem od ścian i znacząco rozluźnił ich obu, poprawiając tym samym ogólnie panujący nastrój."

[saving light]
sissi
[Trzecia zmiana] ONESHOT (Part.1)
- Mamy problem - odezwał się nagle Pein, szef baru nocnego 'Akatsuki'. Uchiha wraz z Hoshigaki'm spojrzeli na niego uważnie - Kakuzu i Hidan zrezygnowali - oznajmił.
- Jak to? - zapytał zdziwiony Kisame.
- Normalnie - westchnął rudowłosy i zastanowił się chwilę - Musimy poszukać kogoś na ich miejsce - zadecydował.
- Myślisz, że to takie proste? - rzucił drugi z barmanów, Itachi.
- Nie mamy innego wyjścia. We trzech sobie nie poradzimy, a Deidara z Sasori'm wracają z urlopu dopiero za tydzień. No a Konan, sami wiecie - skwitował kolczykowaty, kierując swe myśli w stronę ciężarnej narzeczonej.
- Yahiko ma rację - wtrącił karooki - Nie damy rady sami tego ogarnąć. Potrzebujemy kogoś do pomocy i to jak najszybciej, dlatego jeszcze dzisiaj zrobimy kartki informacyjne - na tym zakończyli temat.
Rano, kiedy wszystko mieli już gotowe, rozdzielili ulotki między sobą i zamykając lokal, ruszyli w różnych kierunkach miasta...

One-Shot "To skomplikowane..."
Roszpuncia
Part I
Jej dłonie młóciły powietrze, próbując mnie odepchnąć, ale lata ćwiczeń jeszcze na Wschodzie sprawiły, że moje ciało jest jak głaz: twarde, zimne i niewzruszone. Powoli robiła się sina na twarzy, jej ciało wiotczało, a oczy wywracały się białkami na wierzch. Odrobina śliny ściekła jej po brodzie. O tak! Mam ogromną satysfakcję z tego, że zmieniłam jej wyraz twarzy. Nawet nie słyszałam dzwonka na lekcje, wszystkie dźwięki się dla mnie wyłączyły. Byłam teraz tylko ja i Scarlet, moje chude palce i jej urywający się oddech. Nagle nie mam pojęcia co się dzieje, gdyż moje palce opuściły bladą skórę dziewczyny, a ja uniosłam się kilka centymetrów nad ziemią.

Saiyan Princess
Killall
104. Zło górą
[...] - Hej! Ty obrzydliwy potworze! – Wrzasnęłam strzelając w obrażanego palcem – Zmierz się ze mną i giń albo wygraj.
- Buu nie może się doczekać! – Odrzekł z szaleńczym błyskiem w oku – Jestem gotowy cię zniszczyć, a potem całą tę głupią planetę!
- Na to liczyłam – Uśmiechnęłam się szczerze do niego wzbijając się bardzo powoli w powietrze.[...]

Oh, I know that sun must set to rise - this could be paradise
Cierpiąca Nanase
19. Nie chcę - nawet nie wiem, jak
– Kochanie – zawołał, siłując się ze mną aż do przedpokoju.
– Puszczaj – warknąłem, próbując mu się wywinąć. Co za uparta żmija! – Ocipiałeś?
– Jak ty się do mnie odzywasz? – oburzył się. – Sam sobie popsujesz niespodziankę. Wcale nie umiesz się bawić!
– Bo jestem dorosły – w końcu się wyrwałem. Odskoczyłem od razu od niego i znalazłem się w salonie. – Jaką niespodziankę?
– Ale ty śmierdzisz fajami – zatkał sobie nos. – Nie myślałem, że kiedyś to do ciebie powiem – zaśmiał się równocześnie.
– Naruto... – spojrzałem na niego spod byka. – Po co przylazłeś?
– No jak to po co? – zaczął się rozbierać. – Myślałeś, że jak odrzucisz wszystkie zaproszenia na imprezy to się mnie pozbędziesz? Chyba mnie słabo znasz! – pokręcił zawiedziony głową, rzucając ciuchy i brudne buty byle gdzie. Bałem się pomyśleć, w jakim stanie znajdowało się jego mieszkanie. – Nie przegapiłbym okazji do tego, żeby spędzić z tobą sylwestra sam na sam, szczególnie, że wszyscy wiedzą, że masz doła.
– Chyba nie tak do końca sam na sam – rzuciłem sugestywne spojrzenie w stronę wciąż otwartych na oścież drzwi.
– Nie wiem o co ci chodzi – roześmiał się gromko, łapiąc mnie za ramiona. Zostałem zmuszony do zajęcia miejsca na brzegu kanapy. – Poczekaj tu sekundkę...
– I co to znaczy, że wszyscy wiedzą – zmarszczyłem groźnie brwi.
– A to akurat oczywiste – wywrócił oczami, znikając w przedpokoju.

Dragon Ball AF - Nowa historia
Raijin
7. Wielkie poświęcenie
– Nie jesteś wcale taki potężny, Gohan. Nie rozumiesz? Nie potrzebowałem treningu z ojcem, żeby udało mi się przemienić. Przyszło mi to naturalnie. Pokonałbym Buu, gdyby nie ograniczenia czasowe fuzji. Gdybym tylko trenował wcześniej dość często i mocno, to już dawno bym cię pokonał!
Ku jego zdziwieniu, Gohan uśmiechnął się. Nie był to jednak przyjazny odruch, bo jego oczy wciąż pozostawały chłodne.
– Bo nie zasługujesz na taki zaszczyt. Jesteś słaby. Nawet Trunksa nie możesz pokonać, a twierdzisz, że byś dał rade mnie? Daj spokój, braciszku. To nie jest dobry moment na żartowanie.
Słowa starszego brata uderzyły go z większą siłą, niż przyjęte wcześniej ciosy. Tracąc równowagę, upadł na jedno kolano. Wypełniający go ogień wybuchł pod postacią ponownej przemiany w Super Saiyanina. Wściekły wojownik uderzył sprawną pięścią w ziemię, zostawiając po sobie głęboką dziurę. Wstając, był już na drugim poziomie transformacji.

Nowy Początek
Dita Regnif
32. Iskra jest zapowiedzią pożaru
— Och, daj spokój — zaśmiała się Lora, wypinając mocniej biust i nerwowo gładząc owalny medalik umieszczony w zagłębieniu pomiędzy piersiami. Poczuła się wyraźnie nieswojo tracąc uwagę mężczyzny. Oziębłość Kusaribe do tej chwili tłumaczyła czuwaniem nad śpiącą za ścianą znajomą. W końcu każdy odczuwałby dyskomfort na myśl o świadkach ich zbliżenia. — Noc jeszcze młoda. Pokażę ci najpiękniejsze miejsce w zatoce.
— Nie czuj się zobowiązany, Hunter… — Selena oparła się łokciami o blat za plecami, spoglądając na niebo za oknem. Rzeczywiście blady księżyc świecił naprawdę mocno i przechadzka w jego blasku byłaby ciekawym oraz wyjątkowo urokliwym przeżyciem. Wymarzona noc na romantyczny spacer, wraz z atrakcyjną towarzyszką. Bo tego, że Lora była ładna nie negowała. — Jestem dużą dziewczynką i nie dam się tak łatwo porwać.

Życie to raj, którego klucze są w naszych rękach
Ayako
Rozdział X
"Asuma odebrał mnie z rehabilitacji i udaliśmy się do niego na małą partię shogi. Wrócę do domu jak skończymy"
- No tak... Zapewne zjawi się tam również Shikamaru Nara i będą siedzieć nad grą do wieczora.... - mruknęła do siebie lekko się uśmiechając. Nagle coś ją tknęło i podniosła ninkena na wysokość swoich oczu.
- Pakkun bądź taki miły i powiedz mi czy Kakashi faktycznie był dzisiaj na wizycie w szpitalu? - Spytała ostrym tonem głosu. Odpowiedziała jej cisza a następnie pisk mopsa próbującego jej zwiać. Nie pozwoliła mu jednak na to chwytając mocno za jego kurteczkę i przez moment potrząsając aż nie usłyszała prośby by przestała.
- Więc jak będzie? - Zapytała marszcząc groźnie brwi.
- Dobrze już dobrze powiem ci wszystko.... Tylko błagam nie rób tego więcej. Jest mi niedobrze... - Piesek beknął głośno powstrzymując się przed wypawiowaniem drugiego śniadania. - Kakashiego tutaj nie było. Od razu gdy tylko wyszłaś z domu poszedł do Asumy Sarutobiego a mnie prosił bym ci przekazał tę wiadomość....
- No jak on mógł. Obiecał mi, że zadba o swoje zdrowie... I jeszcze kazał ci kłamać.... A ty co? Prosiłam cię byś go dziś przypilnował....
- Wybacz przekupili mnie kiełbasą... ale chyba ją zaraz... zwrócę.... - Pakkunowi zabulgotało coś w brzuszku i ninken zrobił się cały zielony. Wściekła Ayako postawiła go spowrotem na podłodze i nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń zniknęła teleportując się przed szpital.

Historie spod mojego pióra
Saydovur
Rozdział 28
Nadszedł już nowy dzień, a Sasuke wciąż maszerował przez bujny las. Od początku podróży nie zatrzymał się ani razu, kierując się w stronę Doliny Końca. Po drodze wypytywał o kierunek kilku przypadkowych ludzi, którzy znali miejsce o takiej nazwie. Tak więc szatyn niestrudzenie szedł, gdy nagle tuż przed nim pojawiło się czworo mężczyzn z ochraniaczami wioski Dźwięku.
- Witamy, Sasuke-sama. Przysłał nas mistrz Orochimaru jako twoja osobista eskorta.
- Nie potrzebna mi żadna eskorta. – rzekł gniewnie Uchiha.
- Wiemy, że jesteś dość silny, aby bez problemu dostać się do naszego mistrza. Mimo wszystko Orochimaru-sama jest przekonany, że wioska Liścia nie będzie wobec ciebie obojętna. Mistrz podejrzewa, że już ruszył za tobą pościg.
- Nie obchodzi mnie to. Poradzę sobie z każdym, kto stanie mi na drodze.
- Jednak mistrz życzy sobie, żebyś przybył do niego w pełni sił, gdyż ma dla ciebie dar. Określił to jako dowód złożonej obietnicy. – odpowiedział z uśmiechem jeden z shinobi. Ta informacja mocno zaciekawiła Sasuke.
- Dobrze więc, chodźmy do Orochimaru.

War of Change
Yumiko Sasaki & Yorumi Nateko
4.Chwila Oddechu
Przeszła do końca korytarza z odrapanymi z farby ścianami w brzydkim, żółtym odcieniu i zaczęła dobijać się do masywnych, zupełnie nie pasujących do otoczenia drzwi. Miała zamiar już zrezygnować, gdy usłyszała ruch po drugiej stronie, a zamki po chwili zaczęły odskakiwać. Yorumi uchyliła drzwi, czujnie przypatrując się przybyszowi, jednak, gdy tylko zobaczyła blondynkę, prychnęła gniewnie i rozwarła je na oścież.
— Ładnie to tak wparowywać do ludzi w środku nocy? — Rzuciła przyjaciółce pełne wyrzutu spojrzenie. Yumiko zmierzyła ją wzrokiem i prychnęła zauważając strój szatynki.
— Nocy? Jest piętnasta. I to nie moja wina, że nie spałaś wtedy, kiedy powinnaś. — Posłała jej wymowne spojrzenie, widząc że Nateko ma na sobie ulubiony t-shirt Inuzuki z nadrukiem Gunsów. — Czy ty w ogóle wiesz, do czego służy noc i własne mieszkanie? Jednego dnia bez siebie nie potraficie wytrzymać?

Tylko słowa krwawią
Yakiimo
Wywiad VI: Martwi głosu nie mają
Danzou podszedł do niej niezauważony i kolanem kopnął prosto w twarz. Plecami uderzyła o zimny beton, krzywiąc się. Strzyknięcie w kostce oraz gwałtowny ból — złamała nogę. Poza tym policzek nieprzyjemnie jej pulsował, rozpraszając. Pochylił się nad nią, przysłaniając jej drobną sylwetkę swoim rozległym cieniem. Zza pasa wyjął pistolet, wycelował. 
— Naucz się wreszcie, że to ludzie tworzą bogów.
Strzał. 
Spazm wstrząsnął jej ciałem. Z boku talii Inami trysnęła krew. 
Strzał. 
Jeden.
Drugi.
Piąty.
Obraz zaczął się rozmazywać. Słowa przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, chociaż wiedziała, że minister poruszał ustami. 
Strzał. 
Zaciągnęła się powietrzem, wyginając. Rozluźniła zaciśnięte pięści, opadła na łopatki, wypuściła tlen z płuc. 
Kiba. 
— YAKIIMO!

The Silent Scream — SasuSaku
Okeyla
Rozdział 7
— Kazuma Saito — wypowiedział powoli Kakashi, znużony i spokojny, jak na niego przystało. Mając mordercę kilka metrów przed sobą, wyzywającego go jeszcze przed kilkoma minutami, zachowywał zimną krew. Nie raz i nie dwa nawet się zamyślił, marszcząc brwi w osobliwy sposób.
— Tylko tyle? — zapytałem, kiedy nie dotarła do nas kontynuacja meldunku Hatake. Ten jedynie pokręcił głową.

Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
24. A więc wybrałaś... śmierć
Przeczesał palcem włosy, przysuwając telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi. Dłonie zaczęły mu się lekko pocić, ale udawał, że tego nie zauważa. Odchrząknął jeszcze dla pewności i usłyszał w końcu głos brata w słuchawce.
– Tak?
Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko je zamknął. Kto by pomyślał, że rozmowa z nim okaże się tak trudna. Ostatnio też nie potrafił wydobyć z siebie głosu.
– Jeśli znowu chodzi o Keiko, to wiedz, że już odzyskała telefon i jeśli będzie miała ochotę, to się z tobą skontaktuje – odparł niechętnie Itachi.
– Nie.
– Co nie?
Nic, chciał odpowiedzieć Sasuke i się rozłączyć, ale wiedział, że to głupie. Zazgrzytał zębami, mając nadzieję, że brat tego nie usłyszy i w końcu postanowił się odezwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz