sobota, 26 września 2015

Nowe Chmury na Niebie



 Szkoła Śmierci Fairy tail
Oliwia Natsuki オリビア
 Rozdział 11 - "Wsparcie"
Pierwszą osobą, którą zobaczyła był Natsu. Krzyknęła do niego, lecz ten nawet nie szczycąc jej spojrzeniem, szybko zamknął drzwi do swojego pokoju. Pobiegła dalej. Drugą osobą, którą spotkała była Lucy.
- Lu-chan! – zawołała i przytuliła się do blondynki. - Myślałam, że to sen, ale jednak…
- Levy… Mcgarden… - szepnęła Lucy, a następnie odepchnęła niebieskowłosą. – Nie obchodzi mnie twój durny sen. Chcę się wydostać z tej szkoły i ty mi w tym pomożesz! – wrzasnęła Heartfilia i podniosła nóż leżący na ziemi.
- Lucy… co ty… - niebieskowłosa była w szoku, szybko rzuciła się do ucieczki przed szaloną blondynką.
Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciółka chciała ją zabić. Kogo mogła prosić w tym momencie o pomoc? Jak mogła się wydostać z tej rozpaczliwej sytuacji?

Mówił, że przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.
Adriemmer R
IV. Nieprzerwany sen
Nigdy nie słyszałam tak zrozpaczonego, gardłowego krzyku Mei. Moje ciało ogarnął nerwowy paraliż i obrzydliwe dreszcze.
Shisui leżał z kunaiem utkwionym dość płytko w jego klatce piersiowej, ale na tyle, by sparaliżować jego ruchy na te kilka sekund. Znajdująca się przy nim Mei, przerzuciła sobie za szyje ramię chłopaka i podniosła od razu, jednak wszystko to skumulowało się jedynie do kilku drgnięć i jęków bezsilności wydanych przez czarnowłosą.
Chwilę później zauważyłam kunaia posłanego w stronę pleców Mei czy też czaszki Shisuiego - w zależności w kogo miał on trafić, choć strzelam, że cel nie był do końca obrany, a liczył się jedynie efekt.
Przez chwilę nawet to sobie wyobraziłam. To, że któreś z nich straciło to drugie.

 Miłość to najpiękniejsze sacrum, więc nie traktuj jej jak kontraktu
 Oliwia Natsuki オリビア
 Rozdział 42 - Wymówka na ucieczkę
5. Tuż po rozmowie z Natsu, Lucy wyruszyła w swą podróż szukając rozwiązania. Znajdowała się już kilka kilometrów od Magnolii. Ruszyła w świat, aby zapanować nad swą mocą, która daje jej wyraźnie się we znaki. Ze spokojnym już sercem szła pewnie przed siebie i miała nadzieje, że już nie długo będzie mogła wrócić do gildii, ale nadal miała co do tego lekkie obawy. Po pierwsze: czy po jej przemianie, przyjaciele ją zaakceptują? Po drugie czy będzie zmuszona wypełnić polecenie rady i po trzecie: Czy Natsu nie będzie zawiedziony jej nową mocą? Niby na te pytania istnieją oczywiste odpowiedzi, na które blondynka powinna znać odpowiedź, jednak jej serce jest pełne wątpliwości.
- Nie! Nie powinnam teraz zawracać sobie tym głowy! – skarciła samą siebie, kiwając głową i skupiła się na dalszej wędrówce. Dla pewności przyzwała Lokiego, który jak wierny przyjaciel dotrzymywał jej kroku.

Naruto - Rikudou Sennin
Robso98
Rozdział 27
Starcie trójki
Sześć dni później, wieczór.
-Kuso... To dalej nie to... - sapnął ciężko dyszący Naruto, wpatrując się w wirującą pomiędzy dłońmi kulę czakry - Szlag! - ryknął, uderzając zebraną energią w stojące przed nim uschłe drzewo
Zebrana moc od razu rozprysła się, żłobiąc w korze martwej rośliny wgłębienie o kształcie spirali.
"Heh... Wychodzi na to że na razie współpraca z klonem jest jedynym wyjściem." - stwierdził lisi lokator Uzumakiego - "W pojedynkę nie jesteś w stanie zebrać i ustabilizować takiej ilości czakry w jednym miejscu. To ponad twoje zdolności."
-Stwierdziłem że opanuję Rasengan, i zrobię to choćbym miał paść! - odkrzyknął głośno blondyn, wytwarzając między rękoma kolejną niestabilną sferę - Teraz tylko utrzymać to w miejscu... - wysyczał, bezskutecznie starając się uspokoić szalejący w dłoniach wir

 „Jesteś moja”
 Elesis
 One-shot
Część nieba: Drżała. Cała drżała, a z jej delikatnego ciała zaczynały sączyć się pierwsze krople potu. Oddech był nierównomierny przez potęgujący się strach, a oczy bacznie obserwowały pomieszczenie, w którym się obecnie znajdowała. Nie potrafiła odgadnąć celu bycia porwanym, ale była pewna jednego: Nie mogła uciec. Jej ręce były skute, to samo spotkało kostki. Od obdarć zaczynały tworzyć się rany, co jeszcze bardziej potęgowało uczucie dyskomfortu. Na domiar złego nie wiedziała, kto ją tutaj zaprowadził wbrew jej woli. Jej pamięć nie dosięgała do takowej sytuacji. Czyżby ktoś użył jakieś magii albo...? 
Nie. To niemożliwe. Nikt z gildii nie byłby zdolny do czegoś takiego - tłumaczyła sobie, uparcie wpatrując się jak zaszczute zwierzę w metalowe drzwi. Do jej uszu docierały dźwięki z zewnątrz, które przypominały kroki. Nie myliła się, bo zaraz w ciemnym pokoju znalazła się postura umięśnionego mężczyzny. Po wytężeniu wzroku przeszły ją naprawdę nieprzyjemne ciarki. Jakby ktoś wylał na nią kubeł lodowatej wody. 
Ostrzeżenie: +18, wulgaryzmy, przemoc, gwałt

Jeśli się wyróżniasz jesteś znienawidzony przez innych
Maruo Sa
Miniaturka 10 cz.2 (MS)
Poza tym zupełnie nie wyglądał na swój wiek. Miał trzydzieści siedem lat, a gdyby spotkała go na ulicy dałaby mu najwyżej trzydzieści.
Kiedy na niego patrzyła naszła ją ochota, aby go pocałować. Starała się pozbyć tego uczucia, ale nie mogła. W końcu poddała się jemu i delikatnie ucałowała jego usta. Miała nadzieję, że mężczyzna się nie obudzi, ponieważ na pewno domagałby się jakichś wyjaśnień, a ona zupełnie nie wiedziałaby co ma powiedzieć. No bo jak wytłumaczyć zachowanie, którego samemu się nie rozumie?

You were with them
Inriss
VII
Czekałem na atak, który nie następował. Jedyne co się działo to to, że pióra dalej latały.
Szczerze? Trochę przerażała mnie ta sytuacja. Nic nie mogłem zrobić, żadnego ruchu, otworzyć oczu też nie. Nie wiedziałem co robić, nie wiedziałem co się dzieje.
W pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że nic nie słyszę. Jakoś udało mi się przysłonić twarz, po czym otworzyłem oczy. Zaryzykowałem.

Fairy Tail Dwa Światy
Amaya Sinshi
Rozdział 3
Postanowił, że najwyższa pora wracać. Nie chciał, aby dziewczyny dowiedziały się o tym, że pozbawił lodowego chłoptasia przytomności i wymknął się przez niewielkie okienko w łazience, w którym ledwo się zmieścił. Stanął jak wryty, kiedy kilka kroków dalej zobaczył dziewczynę z różowymi kucykami. Nie mógł sobie przypomnieć skąd ją zna, ale mimo tego postanowił pójść za nią. Śledził ją przez kilka minut, kiedy ta weszła do ogromnego, piętrowego sklepu. Natsu wszedł za nią, uważając, by go nie zauważyła. Dziewczyna szła, radośnie pogwizdując, aż w końcu zniknęła we wnętrzu sklepu z różnymi rzeczami. Na jego wystawie chłopak zobaczył szereg rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział. Czarne, prostokątne urządzenia zaintrygowały go najbardziej. Zobaczył, że niektórzy z mijających go ludzi przykładali je sobie do ucha i mówili do nich. Wydało mu się to głupie, bo jak można mówić do urządzenia?
Różowowłosy wszedł do sklepu i schował się za ogromnym automatem z napojami.
- Moja misja została wykonana! Teraz, bez tych paru wróżek mamy szansę na zwycięstwo! - Była podekscytowana. Natsu wychylił się lekko, aby móc zobaczyć, z kim ona rozmawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz