Najpierw trzeba poznać zasady, żeby je złamać, bo złamana zasada nie działa.http://uchiha-haruno-rules.blogspot.com/
14. "JESTEM DUPKIEM WSZECH CZASÓW."
" - Pod przykrywką pobraliśmy się i tak jakoś było przez lata. - uśmiechnęła się od swoich wspomnień - A z tym ślubem to też była jazda bez trzymanki. - Jak to ? - wziął od niej butelkę i nalał sobie do szklanki - Ślub miał być lipą. Całkowitą lipą. W świetle prawa nigdy nie mieliśmy być państwem Hyuga. Osoba udzielająca nam ślubu miała być podstawiona. Ale coś tam się wydarzyło i nie dotarła. Moja biologiczna matka, nie chcąc mnie denerwować, nie mówiąc nic nikomu załatwiła kapłana. Prawdziwego. Po fakcie dowiedzieliśmy się już jak wychodziliśmy z budynku i zobaczyliśmy agenta, który miał być naszym księdzem. Spojrzeliśmy wtedy na siebie przerażeni. Potem na księdza. Padło wtedy jedno święte słowo ." O kurwa. " - zaśmiała się do swoich wspomnień.
Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie?http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/
Rin-chan
Rozdział 29
Nigdy nie pomyślałam, że mogłabym znaleźć się w tym miejscu, tylko dlatego, że od zawsze z całego serca pragnęłam zaznać szczęścia, spokoju i miłości. Przecież ja tylko chciałam uciec od teraźniejszości. Chciałam kochać prawdziwą miłością i żeby ktoś odwzajemniał to uczucie tak samo szczerym. Takim, które płynie z głębi duszy i wypełnia człowieka całego. Od stóp aż po czubek głowy. Podobno szczęście można osiągnąć zawsze, po prostu ciesząc się z małych rzeczy. Trzeba sobie wyrobić hierarchię tego, co nas cieszy, zasmuca i jest nam zupełnie obojętne. Ja próbowałam to zrobić i w gruncie rzeczy skończyło się na tym, że żyłam w jednej wielkiej mydlanej bańce, iluzji, z której nie mogłam, lub nie chciałam się wydostać. Po cóż stosować jakieś dziwne "zabawy" psychologiczne, na dowartościowanie się, skoro i tak ląduje się na samym dnie, gdzie pozostaje nam już tylko ledwo palący się ognik w naszej duszy, a który także z czasem ulegnie całkowitemu wypaleniu. Zawsze chciałam dobrze, a teraz praktycznie za nic zostałam znów zamknięta jak jakieś zwierze w piwnicy, na cztery spusty.
Miłość to najpiękniejsze sacrum, więc nie traktuj jej jak kontraktuhttp://lucy-celestialprincess.blogspot.com/
Oliwia Natsuki オリビア
Rozdział 48
- Spadająca Gwiazda Po kilku chwilach trójka magów i kot wyruszyli w drogę powrotną do Magnolii, życząc Sucie szybkiego powrotu do zdrowia, a sobie samym bezpiecznej podróży. Natsu pomachał przyjaciołom na pożegnanie i sam ruszył na poszukiwania pewnej osóbki. Jej zapach bardzo dobrze znał, ale było w nim coś innego, coś co powodowało, że się wahał. Jego instynkt podpowiadał mu, że trzeba to wyjaśnić. Kierując się zapachem dziewczyny odnalazł ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym został zaatakowany przez Sute. Siedziała skulona przy strumieniu i machała ręką zanurzoną w chłodnej wodzie. - „No idź do niej!” – skarcił siebie w myślach.
"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com
Maruo Sa
Miniaturka 11 cz. 4 (Ostatnia) (KS)
- Ja do Kiby. - Naprawdę? Nie domyśliłabym się.- Miała naprawdę podły humor, a pojawienie się tej… dziewczyny wcale jej nie pomogło. Zadziałało wręcz odwrotnie. - No to, gdzie on jest? - A skąd ja mam wiedzieć?- Wzruszyła ramionami. Nie miała najmniejszego zamiaru być miła. Pomimo tego, że ta nic jej nie zrobiła- teoretycznie. - Mieszkacie razem i nie wiesz gdzie jest? - Jak widać. - Mogę wejść? - Po co? Źle ci tam gdzie stoisz? - Nie rozumiem, dlaczego jesteś taka niemiła. - Tak na mnie działasz… - Rozumiem, że nie jestem przez ciebie tutaj mile widziana. - Dobrze, że rozumiesz.- Odpowiedziała Sakura i chciała zamknąć drzwi, ale Ibuki włożyła między nie, stopę. Cierpliwość powoli ulatywała z różowowłosej.- Czy coś jeszcze?
Zdemaskowany wojownikhttp://saiyan-princess.blog.onet.pl
Killall
95
[...] - Patrzcie! – Wrzasnął sprawozdawca – To niesamowite! Zamaskowany Wojownik się podniósł! Niebywałe! W ostatniej sekundzie dostrzegłam, iż wspomniany delikwent zmierzał odegrać się. Przyspieszyłam lot i wykorzystując oniemiałą androidkę chwyciłam ją za ramiona i rzuciłam nią w natręta. Obaj zderzyli się, lecz tylko Osiemnastka upadła na płytki zastanawiając się co tak właściwie się stało[...]
Poniedziałek, 25 kwietnia, godzina 23, Akademikhttp://pamietnik-fairy-tail.blogspot.com/
Reiko Chino
45
,,Gdy odzyskałam przytomność był już ranek. Ani Shintarou, ani tym bardziej nikt z posiadłości Hirakawy się nie zjawił. Martwiłam się, że mogło mu się coś stać lub mógł nie wiedzieć, że ukryłam się akurat tutaj i szukać mnie gdzie indziej. Siedziałam ukryta pod barem, gdy nagle usłyszałam jakieś stukanie, prawdopodobnie czyichś butów o podłogę. Spięłam się cała, gotowa do obrony w razie gdyby to był ktoś od Hirakawy, albo - co gorsze - on sam. -Miko, jesteś tu? – usłyszałam szept Shintarou. Wyskoczyłam zaraz zza baru. Gdy zobaczyłam Shintarou, aż się przeraziłam. Był ranny i cały poobijany, ze skroni ściekała mu krew. Podbiegłam do niego, czując łzy zbierające się pod powiekami. Podniosłam rękę do jego twarzy i starłam ze skroni jego krew. -Shin-chan – wykrztusiłam przerażona. -Cii, to nic. Nie płacz. To do ciebie niepodobne – odparł Shintarou uśmiechając się. Zdumiałam się jak on może uśmiechać się w takiej sytuacji. -Co z… - urwałam, bojąc się wypowiedzieć na głos jego nazwisko, jakby to mogło go tu sprowadzić. -Uciekł – wzrok Shintarou spoważniał na chwilę. – Ledwie mi się udało ujść z życiem, ale postraszyłem go, że zaraz zjawi się tu całe Fairy Tail, to trochę zbiło go ze stołka. Poza tym nie mogłem z nim przegrać. Wiem jaką magią się posługuje i umiem się jej przeciwstawić. -Naprawdę? –zdziwiłam się. – A jaką on w ogóle magią się posługuje? Nim Shintarou zdążył mi odpowiedzieć, przerwała nam Mirajane. -Ara, ara, a co wy tu robicie tak wcześnie? I to całkiem sami? –zagadnęła zapewne już wyobrażając sobie nie wiadomo co. Po chwili spostrzegła w jakim stanie jest Shintarou. – Co ci się stało?! Pomyślałam, że nie powinnam mówić wszystkim o tym co zaszło. Nie chciałam ich wciągać w swoje problemy.''
"Nie ma już po co żyć w tym świecie. Tylko zemsta przyniesie mi ukojenie" - Krew Wiśni.http://krew-wisni.blogspot.com
Kao Bae
7. Przebudzenie
Nagle ujrzałam chakrę we wbitych w niego przeze mnie senbonach. Znieruchomiał. Jego uśmiech momentalnie zgasł. - Kiedy? – Jego słowa długo bębniły mi w uszach. Nie rzucałam tych senbonów na marne. To była jedna z sztuczek, której się niedawno nauczyłam. Senbony w rękach profesjonalisty mogły służyć jako zabójcza broń, w tym również miała na celu obezwładniać przeciwnika. Z dodatkową chakrą spełniały funkcje na sto procent, bez żadnych uchybień. Wykonałam tym razem jedną pieczęć. Znikąd w całej sali, pojawiły się wybuchające notki. Wcześniej już dokładnie przeanalizowałam otoczenie. Kryjówka była na tyle mocna, że na pewno wyjdzie z tego bez szwanku. Wyjęłam kunai z wybuchającą notką i rzuciłam ją w ścianę niedaleko innej notki. - Bum – Wyszeptałam. Niedługo potem, cała sala zalała się ogniem.
"Toya niszczy życie członkom Akatsuki"http://boczytaniejestprzygoda.blogspot.com/
Toya
4. Próby pojednania
Kakuzu: Money, money, money <3
Pain: Ile wczoraj zarobiliśmy? Z tego całego chaosu nawet nie spojrzałem na kwitek.
Kakuzu: Okrąglutkie dziesięć tysięcy jenów ^^
Toya: Ooooo, nieźle!
Konan: Zależy jak dla kogo. Ja za stanie całą noc przed klubem ze striptizem negocjowałabym większą stawkę x,x
Kakuzu: Nie znasz się, kobieto -,-
Toya: Po co Naruto i Sasuke, tak właściwie, tutaj przyszli?
Deidara: Sasuke przychodzi co jakiś czas, aby spędzić z Itachim trochę czasu, bo inaczej ten wariuje. A Naruto zazwyczaj jest tu dla towarzystwa.
Zetsu: Wariuje to mało powiedziane… Raz mi fikusa pogryzł!
Toya: ? o_O
http://dsnnr.blogspot.com/
Dopóki śmierć nas nie rozłączy
Inriss
Rozdział V
- Uchiha Itachi? - spytał patrząc na listę uczniów. Czekał w milczeniu na odpowiedź chłopaka, ale nie wytrwał długo i znów zapytał. - Uchiha Itachi? Odpowiedziała mu cisza. Podniósł wzrok znad kartki. - Rozumiem, że kolegi nie ma. Przekażcie mu, że najbliższy egzamin za rok - powiedziawszy to wrócił do śledzenia listy nazwisk.
http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
29. Małe komplikacje
Kiedy dobiegł do końca następnego korytarza, dotarł do rozwidlenia, na ścianach którego zaczęły pojawiać się drzwi. Było ich sporo, oddalone od siebie w regularnych odstępach, po obu stronach tunelu. Takie umiejscowienie mogło wskazywać na sektor mieszkalny. O ile dobrze pamiętał mapę innej kryjówki Orochimaru, którą dostali od Tsunade do wglądu, znajdował się właśnie w bardzo niebezpiecznym obszarze, w samym centrum kryjówki. Obaj z Itachim wprawdzie doszli do wniosku, że plany kryjówek na pewno w pewnym stopniu się od siebie różnią, gdyż tylko ktoś zupełnie bezmyślny budowałby podziemia według jednego wzorca, jednak postanowił zachować wzmożoną czujność. Rezygnując z biegu, przemieszczał się bezszelestnie, mijając kolejne drzwi i zbliżając do kolejnego zakrętu, na którym powinien odbić trochę w prawo, by okrążyć zawalone laboratorium i wyjść z drugiej strony. Kiedy jednak mijał przedostatnią parę drzwi, te uchyliły się i stanęła w nich niewyraźna postać. Sasuke zacisnął dłoń na katanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz