wtorek, 27 grudnia 2016

Nowe chmury na Niebie

 *tak bardzo nie umiem w grafikę, więc będzie gif*
Psychodelium Księżycowe
"Krawiec z czerwonymi nićmi"
"Wszystko ma swoje plusy i minusy. Łasica przekonał się o tym kiedy zaczęła dochodzić dziesiąta i zobaczył swojego brata idącego główną ulicą Konohy wraz z towarzyszami z drużyny. Niby nic się nie zmieniło, wszystko jak zawsze - rozwrzeszczany Uzumaki, Haruno co jakiś czas zdzielająca go po łbie (chyba próbowała w ten sposób demonstrować przed światem swoją siłę) i opanowany, zimny Sasuke. Na pierwszy rzut oka. Wystarczyła chwila, by zorientować się, iż opanowany to może on i jest, ale jedno spojrzenie w smoliścieczarne tęczówki wystarczało, by stwierdzić, że chłód zastąpił pewien dziwny rodzaj ciekawości. Sprawiał on, iż, gdy tylko w polu widzenia pojawiła się jakaś godna uwagi kobieta, oczy młodego Uchihy niepokojąco błyszczały, jakby zobaczyły którąś z modeleczek prezentujących swoje wdzięki na okładkach książeczek Jiraiyi. Dla Itachiego był to jednocześnie sukces i duże zagrożenie. Udało mu się rozbudzić w Sasuke apetyt, ale każdy głód wymaga zaspokojenia. Teraz starszy Uchiha musiał zadbać, żeby jego braciszek, nie pożarł byle czego."
▲▲▲
W Świecie Faity Tail

Rozdział XXXVIII - Blisko Serca
- Nie masz za co, ja tak samo nie wiedziałam. Może gdybyśmy zjawiły się wcześniej… Fairy Tail i tak będzie istnieć, niezależnie od tego, gdzie będziemy i czy będziemy razem czy osobno.
Uśmiechnęła się do mnie słabo. Ścisnęłam się za serce, usta układając w cienką linię. Tak musiałam powstrzymać łzy. Odetchnęłam ciężko, wpatrując się w łuskę. A co jeśli i tak niczego by to nie zmieniło? Może to naprawdę miał być koniec?
▲▲▲
Zwaśnione Rody

LII Życie to służba, czemuś albo komuś
Itachi ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w płonące przed nim ognisko, wciąż na nowo analizując zaistniałą sytuację. Oparty o pień drzewa, przyglądał się strzelającym w ciemne niebo iskrom, spychając na skraj świadomości fakt, że już dawno powinien wrócić do Konohy. Przecież zakończył zadanie. 
Jednak było coś co go powstrzymywało od powrotu. To coś ściskał w dłoni za każdym razem mocniej, gdy uświadamiał sobie tkwiącą w tym potęgę. Kawałek papieru, który zmieniał bezpowrotnie znany im świat. Rujnował fundamenty.
▲▲▲
Light in the darkness.

Porzucony, Rozdział 3
Kilka miesięcy później Sasuke miał porządną, dobrze płatną pracę, przytulny i ciepły dach nad głową oraz człowieka, którego tak bardzo polubił, że nie potrafił wyobrazić sobie życia bez niego. Nie tylko dlatego, że to właśnie on uratował mu życie i umożliwił powrót do względnej normalności, lecz przez wzgląd na niego samego. Nie spotkał do tej pory osoby wesołej, przepełnionej radością i pozytywnym myśleniem, kogoś, kto potrafił rozwiązać każdy problem jednym słowem, złagodzić wszystkie smutki i niedogodności jednym promiennym uśmiechem.
▲▲▲
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście

06. No, bo miało tyle sensu, że aż nie ogarnąłeś!
— Ci, szukam twój. O jest, lew. Czeka cię niespokojny dzień. Plany wymagają rozwagi i przemyślenia wszystkich szczegółów. Wszelkie błędy mogą mieć kolosalne znaczenia. Uważaj, co mówisz i podpisujesz. Praca może skomplikować się i wyprowadzać cię dzisiaj z równowagi. Natomiast w miłości wykaż się słusznym postępowaniem. Ze zdrowiem nie szarżuj, zapewnij sobie maksimum odpoczynku. Hihihi, ale cię podsumowali.
— To tylko stek bzdur.
— No jak to — oburzyła się. — Horoskop prawdę ci powie — dodała poważnym tonem. — Dzisiaj masz odpoczywać cały dzień, a jeśli chcesz gdzieś wyjść to zaplanuj to ze szczegółami. I to każdy kroczek, bo jeden błąd a nogę złamiesz. Uważaj, co mówisz, bo focha zarobisz. Dla Haniko masz być posłuszny i dobrze postępować. A do drzwi zaraz zapukają z informacją, że schrzaniłeś raport.
— Nie ma takiej op… — urwał słysząc pukanie.
— Widzisz, widzisz, horoskop prawdę ci powie — oznajmiła pewna swoim słów, podnosząc się z kanapy. Niestety za drzwiami nie stał posłaniec od Hokage, tylko listonosz i nie z wieściami dla Sasuke, tylko listami z ponagleniami. Teraz to on miał ubaw ze skwaszonej miny Keiko, która odczytywała upomnienia o zapłatę, z niezadowoleniem patrząc na podaną sumę.
— Czep się jeża — rzuciła rozeźlona. Pół roku nieobecności, to pół roku opóźnienia w opłatach. Niby dostała sowite wynagrodzenie za Ame, ale przy takich długach, to nie pozwoliło wyjść na prostą. Ze skwaszoną miną wepchnęła listy z powrotem do kopert, a potem do kieszeni.
▲▲▲
Miłość to najpiękniejsze sacrum
Epilog
Po niedługiej chwili Heartfilia odsunęła się od chłopaka i zrobiła kilka kroków wprzód. Uniosła ręce, jakby chciała się nimi ogrzać i wpatrywała się w znikającą gwiazdę. 
– Wiesz… – przerwała długą ciszę. – Nigdy o tym nie myślałam. 
– O czym? – Zbliżył się do niej. 
– Odkąd się poznaliśmy, zmagaliśmy się z wieloma przeciwnościami. Uczestniczyliśmy w wielu walkach i wielu próbach, ale nigdy nie sądziłam, że to się kiedyś stanie. 
Kilka łez spłynęło po jej policzkach i upadło na ziemię. Natsu objął ją od tyłu i obrócił ku sobie. 
(Blog jest zakończony)
▲▲▲
Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie?
Świąteczny Special
W szkole już od trzech miesięcy było tak dziwnie pusto. Niebieskooka przeważnie siedziała uśmiechnięta i pogodna, a teraz już tego nie było. Sasuke nie poznawał już swojej przyjaciółki. Zawsze to on był tym ponurakiem... trzeba jednak przyznać, że wiadomość o tamtym zajściu wstrząsnęła praktycznie całą szkołą, szczególnie jego klasą... Nie tylko Ino popadła w depresje, ale Sakur także. W sumie to tylko dzięki Deidarze zaczęła w końcu się zbierać i znów zaczynała pomału normalnie żyć. 
Czarnowłosy podszedł pod klasę swojej przyjaciółki i zajrzał do środka. Dziewczyna siedziała oparta łokciami o blat ławki, podtrzymując głowę. 
- Ino - Powiedział głośniej, a dziewczyna momentalnie się odwróciła.
- Sasuke? - Zapytała się siebie i wstała z krzesła.
Podeszła do chłopaka i razem wyszli na korytarz. Przez jakąś chwilę szli w milczeniu, aż doszli do końca długiego korytarza i usiedli na znajdującej się pod ścianą ławce.
- Marnie wyglądasz Ino... zaczynam się o ciebie martwić...

2 komentarze:

  1. Czy mogłabym prosić, by blog "MIŁOŚĆ TO NAJPIĘKNIEJSZE SACRUM" został przeniesiony do zakładki "Zakończone"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosić zawsze można. ;)
      Przeniesione, dziękujemy za informację i czekamy na kolejne Twoje dzieła. ♥

      Usuń